Wokół Ruchu Chorzów nastał kolejny gorący czas, a grać też trzeba. Dziś Niebiescy jadą do Tarnowskich Gór, by odrobić zaległości z 8. kolejki III-ligowych rozgrywek - pisze "Sport".
Dzisiejszy wyjazdowy mecz z Gwarkiem siłą rzeczy schodzi nieco w cień pozaboiskowych wydarzeń wokół Ruchu. A dzieje się sporo. Sympatycy Niebieskich z nadzieją wypatrują ogłoszenia przez grupy kibicowskie zawieszenia bojkotu i związanych z tym korzyści dla klubu, uzyskanych u największych udziałowców.
Drużyna z kolei wypatruje... przelewów na konta. M.in. właśnie od "wyczyszczenia" wszelkich zaległości względem zawodników i członków sztabu szkoleniowego kibice uzależniają powrót na trybuny. To jeden z szeregu warunków postawionych właścicielom klubu. Choć w pewnym momencie wydawało się to już niemalże przesądzone, to jednak wciąż trudno wyrokować, czy w czterech ostatnich tegorocznych meczach przy Cichej - z imiennikiem ze Zdzieszowic, Polonią Bytom, Śląskiem II Wrocław i LZS-em Starowice - drużyna będzie już mogła liczyć na pełne wsparcie kibiców.
Trwający bojkot to jedno. Drugie - zmiany w samym klubie. Słyszy się, że wkrótce może zostać obsadzone wreszcie stanowisko prezesa, na którym panuje wakat, odkąd opuścił je - zgodnie z postulatem kibiców - Jan Chrapek. Obecnie zarząd stanowi jednoosobowo wiceprezes Marcin Waszczuk. Następcą Chrapka może zostać osoba od lat związana z chorzowskim futbolem, której kandydaturę popiera miasto, a akceptują prywatni udziałowcy w porozumieniu z przedstawicielami kibiców. To może zwiastować chęć powalczenia miasta o dzisiejszy Ruch, a nie "położenie" go - bo i o takiej koncepcji proponowanej przez prezydenta Andrzeja Kotalę się w kuluarach przed kilkoma tygodniami mówiło.
Zespół z powodzeniem walczy o punkty na boisku - od siedmiu kolejek jest w III lidze niepokonany - a przy "zielonym stoliku" walka czeka działaczy. Przepisy dopuszczają bowiem możliwość zwrócenia Niebieskim dwóch punktów, odjętych przez komisję licencyjną. Wniosku o anulowanie kary nie złożyli, ale mają jeszcze trochę czasu, bo posiedzenie komisji licencyjnej planowane jest na przyszły tydzień. Być może wtedy też do Chorzowa zawitają tajemniczy inwestorzy z zagranicy. - Dogrywany termin między przedstawicielami inwestora, a naszymi akcjonariuszami - informuje wiceprezes Marcin Waszczuk.
źródło: Sport