Łukasz Bereta (trener Ruchu):
- Zacznę od tego, w jakim składzie zagraliśmy. Daliśmy szansę tym, którzy grają mało, albo wracają po kontuzji jak Bartolewski. Nie zagraliśmy jakiegoś wielkiego meczu, a mimo to mieliśmy dużo sytuacji, aby podwyższyć ten wynik. Nie wykorzystaliśmy ich, a przeciwnik pod koniec strzelił bramkę. Stało się to po naszym ewidentnym błędzie i na pewno będziemy to analizowali. Nie możemy tracić dwóch goli z okręgówką. Podlesie to wprawdzie mocna okręgówka, ale nie możemy tak grać w defensywie.
Daliśmy szansę młodym. W pierwszym składzie zagrało siedmiu młodzieżowców, a średnia wieku wyniosła 20-21 lat. Ci zawodnicy się dzisiaj ogrywali i taki był nasz cel. Dobrze, że wygraliśmy, bo chcemy mieć więcej meczów. Zagrali dzisiaj Słota i Cioch, którzy cały czas trenują z juniorami.
Wygraliśmy po rzutach karnych i takie doświadczenie jest potrzebne. Gdybyśmy grali w trzeciej lidze tyloma młodzieżowcami, to pewnie przegrywalibyśmy brakiem doświadczenia. Ważne jest, by zawodnicy z roczników 2000 i 2001 łapali doświadczenie w piłce seniorskiej. Dzisiaj byliśmy drużyną bardziej wybieganą i dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale i tak przegrywaliśmy w kontakcie ciało w ciało. Praktycznie wszyscy byli starsi, silniejsi i to było jednak widać. Podlesianka ma w składzie Seweryna Gancarczyka, który trochę grał, czy Rosińskiego w środku. Ci zawodnicy występowali w wyższych ligach, więc był to dobry mecz dla młodych graczy.
źródło: Niebiescy.pl