Łukasz Bereta został trenerem Ruchu Chorzów 18 czerwca i nie wiadomo, czy będzie miał szansę oficjalnie zadebiutować w roli szkoleniowca Niebieskich. 28-latek wziął dzisiaj udział w spotkaniu z dziennikarzami, podczas którego wypowiedział się o aktualnej sytuacji.
- Wraz ze sztabem szkoleniowym robiliśmy wszystko, aby w perspektywie dwóch lat awansować do drugiej ligi. Kiedy byliśmy na obozie, dotarła do nas pierwsza zła informacja o bojkocie kibiców. Później było niestety tylko gorzej. Brakowało podstawowych narzędzi do przygotowania drużyny, a do tego doszedł strajk pracowników. Przyszłość klubu stała się bardzo niepewna. Nie da się w ten sposób przygotować zawodników pod względem mentalnym oraz sportowym, gdy nie wiadomo, czy następnego dnia wyjdziemy na trening. Piłkarze po tych wiadomościach nie dawali z siebie wszystkiego, ponieważ obawiali się kontuzji, a w momencie rozpadu klubu mieliby ciężko o nowego pracodawcę - powiedział Łukasz Bereta.
- Ze strony sztabu trenerskiego zrobiliśmy wszystko, by nasz Ruch - którego jesteśmy wychowankami - wrócił jak najszybciej tam, gdzie jego miejsce. Jestem pewny, że taka marka jak Ruch, mająca takich kibiców, dzisiaj upada, ale wróci jeszcze mocniejsza - dodał.
źródło: Niebiescy.pl