Drużyna Ruchu Chorzów jest w trakcie drugiego tygodnia przygotowań do nowego sezonu trzeciej ligi. To dynamiczny czas, gdyż w szeregach Niebieskich dochodzi do wielu rotacji.
Po siedmiu latach z Niebieskimi rozstał się Włodzimierz Duś, dlatego teraz obowiązki fizjoterapeuty spoczywają w pełni na Filipie Czapli. Wczoraj nie trenował już Piotr Giel. Wypożyczenie rosłego napastnika z GKS-u Tychy skończyło się 30 czerwca i obecnie jest on wolnym zawodnikiem. Jeszcze we wtorek stawił się na zajęciach, ale obecnie szanse na to, że zostanie w Chorzowie, nie są duże. Ma propozycję z klubu II-ligowego. Wcześniej wygasły też kontrakty Pawła Mandrysza czy Wojciecha Kędziory, choć z tego drugiego zrezygnował akurat sztab szkoleniowy. Z Ruchem wciąż ćwiczy za to Tomasz Podgórski. Trener Bereta widzi go w zespole, ale "Podgór" zapowiadał już na łamach "Sportu", że nie zamierza czekać na nowy kontrakt w nieskończoność. Nogami przebierają również przedstawiciele tej grupy zawodników, którzy mają ważne umowy. Zainteresowanie na rynku wzbudzają m.in. Mateusz Lechowicz, Michał Mokrzycki, Mateusz Bartolewski czy Lucjan Zieliński.
Wczoraj do zespołu dołączyło za to kilku ciekawych zawodników ostatnio występujących na szczeblu centralnym; o części z nich można nawet napisać, że mają "eRkę" w sercu i w realiach III-ligowych powinni gwarantować niemałą jakość. Wzięli udział w treningowej gierce wewnętrznej, zorganizowanej zamiast sparingu z Rozwojem Katowice, odwołanego przez rywali. Mówi się, że pierwsze wzmocnienia mogą stać się faktem nawet przed premierowym tego lata sparingiem. Mechanizm negocjacyjny na ten czas "bezkrólewia" jest prosty: zawodnik przedstawia swoje oczekiwania Janowi Chrapkowi, a wciąż urzędujący przy Cichej prezes przekazuje je radzie nadzorczej i następnie udziela odpowiedzi. W sobotnie przedpołudnie Niebiescy zagrają w Dąbrowie Tarnowskiej z II-ligową Stalą Rzeszów.
Jeśli po fatalnej wiośnie ktoś w szatni Ruchu mógł mieć choć odrobinę powodów do zadowolenia, to z pewnością Lucjan Zieliński. 22-latek, sprowadzony do Chorzowa zimą z rezerw Miedzi Legnica, w wielu meczach błyszczał na skrzydle, pokazując potencjał uprawniający go do poszukiwań pracodawcy nawet nie tyle w II lidze, co na zapleczu ekstraklasy. Wraz z Niebieskimi spadł jednak na czwarty poziom rozgrywkowy, jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez dwa lata, a nie może zostać rozwiązany z winy klubu, bo chorzowianie są z Zielińskim "na czysto". - Nadal trenuję z drużyną - mówi boczny pomocnik. - Czuję, że w klubie chcą, bym został. Ruch ma jednak swoje cele, a ja - swoje. Czekam na wybór nowego prezesa, na rozmowy z nowymi władzami i przedstawienie jakiejś wizji. Nie wiem, czy zostanę, czy nie. Mam większe ambicje niż trzecia liga. Mam 22 lata i ponowne zejście na ten poziom rozgrywkowy byłoby dla mnie bardzo dużym spadkiem. Nie powiem, że miałem niesamowitą wiosnę, ale uważam, że grałem stabilnie, nie miałem słabych meczów. Otrzymałem już dwie propozycje, ale każdy kolejny dzień zwłoki nie działał na moją korzyść. Sam nie wiem, gdzie będę grał jesienią. Nie znam swojej przyszłości - dodaje Zieliński.
źródło: Sport / Niebiescy.pl