Kibice Ruchu Chorzów mają dziś spotkać się z prezydentem miasta Andrzejem Kotalą i przewodniczącym rady nadzorczej Zdzisławem Bikiem, by porozmawiać o bardzo trudnej sytuacji klubu.
Czy przy Cichej coś wreszcie drgnęło na linii klub - kibice? Przedstawiciele grup kibicowskich zostali zaproszeni na spotkanie z prezydentem Andrzejem Kotalą i przewodniczącym rady nadzorczej Zdzisławem Bikiem. Kotala i Bik - reprezentujący dwóch największych udziałowców Ruchu, czyli Urząd Miasta oraz spółkę Carbonex - nie zostali umieszczeni na transparencie "Grabarze Ruchu", zaprezentowanym na ostatnim meczu sezonu z Błękitnymi Stargard. Fanatycy dali im tym samym szansę, zdając sobie sprawę, że są to dwie osoby, od których w największym stopniu zależy dziś ewentualna poprawa trudnej sytuacji Niebieskich. Fani zwracali uwagę, że od pół roku są zbywani. Nie potrafią doprowadzić do takiego trójstronnego dialogu. Wygląda na to, że dziś wreszcie do niego dojdzie.
O optymizm jednak niezmiennie trudno. Pojutrze minie umowny - wyznaczony przez kibiców - termin realizacji postulatów przedstawionych radzie nadzorczej. Dwa podstawowe, umożliwiające w ogóle jakikolwiek przełom, zostały na razie zrealizowane w 1/3: w RN nie ma już Janusza Patermana, ale do dymisji wciąż nie podali się prezes Jan Chrapek i dyrektor sportowy Marek Mandla. Na niedzielnym meczu juniorów ze Śląskiem Wrocław, rozgrywanym na bocznym boisku przy Cichej, kibice wywiesili okolicznościowy "wyborczy" transparent: "Chorzowskie wybory 2019", z przekreślonymi nazwiskami Patermana, Chrapka i Mandli oraz zakreślonym krzyżykiem okienkiem przy haśle "Normalność".
źródło: Sport