Czy w przyszłym sezonie fanatykom Niebieskich przyjdzie emocjonować się zmaganiami… klasy B? Choć brzmi to nieprawdopodobnie w kontekście klubu, który w 99. roku istnienia zaliczył dopiero pierwszy sezon na trzecim szczeblu rozgrywkowym, trudno dziś z pełną mocą wykluczyć taki scenariusz - pisze dziennik "Sport".
Kibice Ruchu mają już dość fatalnego zarządzania, beznadziei, problemów finansowych, indolencji sportowej i kolejnych spadków. Dziś wiele wskazuje na to, że po trzeciej z rzędu degradacji, która najpewniej niebawem stanie się faktem (na utrzymanie w II lidze fachowy portal 90minut.pl daje dziś chorzowianom mniej niż 10 procent szans), fani powiedzą dość i w przyszłym sezonie nie będą już wspierać obecnej spółki - niezależnie od tego, czy będzie istnieć w trzeciej, czwartej albo też żadnej lidze.
Powstał pomysł, by do życia powołać własny Ruch i w tej sprawie doszło już do spotkania przedstawicieli kibiców w Urzędzie Miasta z prezydentem Andrzejem Kotalą, który na razie do tej inicjatywy nastawiony jest bardzo sceptycznie. Ale trudno się dziwić, skoro miasto jest największym udziałowcem Ruchu Chorzów SA i ulokowało tam sporo pieniędzy. Paradoksalnie, jeśli mówimy o nowym Ruchu, zniknięcie obecnej spółki z piłkarskiej mapy byłoby rozwiązaniem najlepszym, bo Śląski ZPN byłby wtedy w stanie zrobić Niebieskim miejsce w IV lidze - tak jak działo się to przed laty z GKS-em Katowice czy Polonią Bytom. Jeśli Ruch SA będzie istniał i dalej prowadził drużynę - nowemu Ruchowi pozostanie klasa B.
źródło:
Sport