Tomasz Wróbel (drugi trener Rozwoju):
- Mecz mógł się podobać publiczności, bo było dużo sytuacji podbramkowych i strzałów. Dla nas trenerów jest to super spotkanie do analizy. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, a druga była jej przeciwieństwem. To świadczy o tym, że przyjechaliśmy na ciężki teren. Drużyna Ruchu bardzo wysoko postawiła nam poprzeczkę i za to gratulacje dla trenera Wleciałowskiego. Walczymy dalej o byt, żeby jak najszybciej zdobyć potrzebne punkty. Kiedy się traci trzy lub dwa punkty, to zawsze jest niedosyt. Kiedy jest się człowiekiem ambitnym, to musi tak być. Ogromne brawa dla chłopaków z naszej drużyny za walkę i ogromną ambicję, którą pokazali w tym spotkaniu.
Marek Wleciałowski (trener Ruchu):
- Przyznam, że jestem po prostu wściekły za pierwszą połowę, że miała taki przebieg. Mówię oczywiście o mojej drużynie, która w dziecinny sposób dała się uśpić. Tym numerom na stałe fragmenty, tym sytuacjom, które wynikały z przeciągania i takiej konsekwentnej gry Rozwoju. Straciliśmy bramkę i jestem wściekły, że w drugiej połowie nie zdobyliśmy goli po sytuacjach, które stworzyliśmy. W tym momencie nie jest to jednak istotne. Dla mnie istotne jest to, że wierzę w tę drużynę i uważam, że zawodnicy mają możliwości. Wierzę, że oni je jeszcze pokażą.
źródło: Niebiescy.pl