Piotr Giel (napastnik Ruchu):
- W pierwszej połowie mieliśmy rzut karny, Tomek Podgórski mierzył w róg, ale piłka niestety trafiła w słupek. Co zrobić, najlepszym na świecie zdarza się nie trafić. Jesteśmy wkurzeni, bo to kolejny wyjazd, gdzie nie punktujemy. Fajnie, że u siebie wygrywamy, ale jak nie zaczniemy punktować na wyjazdach, to kolorowo nie będzie. Teraz musimy przeanalizować mecz ze Skrą i skupić się na spotkaniu z Górnikiem Łęczna.
Dla nas mecz na sztucznym boisku był czymś zupełnie innym niż na naturalnej nawierzchni. Zupełnie inne zachowania mięśni oraz piłki przede wszystkim. Było ciężej, ale tutaj nie ma czego usprawiedliwiać, bo przecież rywale grali na tej samej murawie. Jedyny plus dla nich, że oni tu cały czas trenują. Uważam, że mimo wszystko nie było jakiejś wielkiej różnicy. Nie można powiedzieć, że nasza gra źle wyglądała. Takie było boisko i trzeba to zaakceptować. Szczęście w nieszczęściu, że to już ostatni mecz na sztucznej murawie i następne będą już tylko na trawie.
Tomasz Podgórski (pomocnik Ruchu):
- Nie ukrywam, że szkoda pierwszej połowy, bo łącznie z rzutem karnym stworzyliśmy sobie cztery, pięć bardzo dobrych sytuacji bramkowych. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. W przerwie uczulaliśmy się, że musimy grać konsekwentnie z tyłu, bo zespół Skry czeka na jedną sytuację, żeby strzelić gola. Niestety tak się stało, nasz błąd i nie wywozimy stąd nawet punktu.
Jeżeli nie wykorzystujesz jednej, drugiej, trzeciej sytuacji, to musisz być czujny z tyłu. Nasze niewykorzystane okazje napędziły zespół gospodarzy. Ten mecz był spokojnie do wygrania, a co najmniej do zremisowania. Już dawno nie stworzyliśmy sobie na wyjeździe tylu klarownych sytuacji. Biję się w pierś, bo wykorzystany rzut karny mógł ułożyć to spotkanie. Niestety pomyliłem się i musimy przełknąć tę gorzką pigułkę porażki. Kibice za nami jeżdżą, chcą wreszcie pocieszyć się na wyjeździe, a my się nie odwdzięczamy trzema punktami. Tego bardzo szkoda.
Artur Balicki (napastnik Ruchu):
- W fatalnych nastrojach wracamy do Chorzowa. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, byliśmy aktywni w ofensywie i stwarzaliśmy okazje. Brakowało jednak szczęścia i dokładności. Mieliśmy swoje szanse, był rzut karny, ale go nie wykorzystaliśmy. Niewykorzystane okazje lubią się mścić, w drugiej połowie popełniliśmy błąd w defensywie, Skra go wykorzystała i mamy zero punktów.
Zdajemy sobie sprawę z tego, w jakim klubie gramy. Trzeba jak najszybciej piąć się wyżej i każdym kolejnym meczem musimy do tego doprowadzać.
Piotr Nocoń (pomocnik Skry):
- Zrewanżowaliśmy się za porażkę w Chorzowie, która nas bardzo zabolała i była dotkliwa. Dziś zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, wygrywamy i po raz kolejny nie tracimy gola. Pozostaje się tylko cieszyć. Moglibyśmy być w tarapatach, gdyby goście wykorzystali rzut karny, ale suma szczęścia w piłce wychodzi na zero. Nam ostatnio szczęście sprzyja. Po niełatwym początku sezonu myślę, że już na stałe zadomowimy się w górnych rejonach tabeli. Będzie to dla nas spokojna zima.
źródło: Niebiescy.pl