Jakub Kowalski (pomocnik Ruchu):
- Niektóre sparingi wyglądają lepiej od czegoś takiego. Hasło "piłka nożna dla kibiców" nie jest wyssane z palca. Uważam, że na trybunach powinni zasiadać fani. Jeżeli race są odpalane ze zdrowym rozsądkiem, to jest to fajna oprawa. Oczywiście jeśli nie przeszkadzają w meczu. Wiadomo jednak jacy są wojewodowie w tym kraju, ale to już nie mi oceniać.
Po ostatniej porażce z Widzewem należy szanować ten punkt. Był to dość wyrównany mecz, mało klarownych sytuacji. Siedząc na ławce, myślałem, że jeżeli przetrwamy i nie stracimy bramki w pierwszej połowie, to w drugiej uda się coś strzelić, grając z wiatrem. Niestety nic nie wpadło, ale złapaliśmy kolejny punkt i już za chwilę jedziemy do Stargardu, gdzie powalczymy o trzy punkty, które są nam bardzo potrzebne.
Michał Walski (pomocnik Ruchu):
- Szkoda, że to spotkanie odbyło się bez kibiców. Wyglądało to jak sparing. Żałujemy, bo nasze kluby się przyjaźnią i byłaby fajna atmosfera. Trudno, tak zadecydował wojewoda i tak to wyglądało.
Wydaje mi się, że mecz był wyrównany. Obie drużyny miały swoje sytuacje, a my w końcówce mieliśmy jeszcze okazję stuprocentową, ale bramkarz bardzo dobrze obronił. Cieszymy się, bo wywozimy punkt z ciężkiego terenu.
Jeśli chodzi o warunki atmosferyczne, to w pierwszej połowie graliśmy pod wiatr, więc ciężko było o jakieś przerzuty. Piłka się zatrzymywała w powietrzu. W drugiej połowie graliśmy już z wiatrem, chcieliśmy strzelić bramkę, ale się nie udało.
Filip Kozłowski (napastnik Elany):
- Niestety nie potrafiliśmy dzisiaj strzelić bramki, może zabrakło nam trochę szczęścia. Trzeba przyznać, że w ostatnich sekundach Bartek Mrozek obronił groźny strzał zawodnika Ruchu. Musimy się jednak skupić na sobie.
źródło: Niebiescy.pl