- Mam na pewno duży głód piłki, bo długo nie grałem na poziomie, który by mnie satysfakcjonował. Jestem głodny gry, chętny do pracy. Cieszę się, że trafiłem do Ruchu i mam możliwość normalnej, sprawiedliwej walki o miejsce w składzie. Mam nadzieje, że będzie mi dane zaprezentować się tutaj z dobrej strony i pomóc drużynie - mówi
Paweł Mandrysz, który został dzisiaj nowym zawodnikiem Niebieskich. Zapraszamy do przeczytania fragmentów wywiadu, jaki ukazał się na stronie oficjalnej Ruchu.
Wiemy jakie są stosunki kibiców Ruchu i GKS-u. Nie miałeś obaw przed przenosinami z Bukowej na Cichą?
Paweł Mandrysz: - Nie miałem żadnych takich oporów. Wychodzę z takiego założenia, że piłkarz to taki trochę niewdzięczny zawód, bo jeśli nie jest się jakimś topowym zawodnikiem, to gra się tam, gdzie cię chcą. A tutaj Ruch wyraził dużą chęć pozyskania mnie. Ja również widzę się w tym zespole. Kibicowskie waśnie na pewno mnie nie przestraszyły.
Konsultowałeś się w tej sprawie z Wojtkiem Kędziorą, który latem wykonał podobny ruch?
- Rozmawiałem z Wojtkiem, bo znamy się dosyć dobrze. Uświadomił mnie jak to wygląda od strony zawodnika. Tak jak wspomniałem, nie miałem żadnych obaw.
Wojtek będzie cię wprowadzał do zespołu?
- Myślę, że tak, choć znam jeszcze innych chłopaków ze zgrupowań reprezentacji Polski - Michała Walskiego i Adama Wilka. Jestem już po pierwszym treningu i myślę, że zostałem dobrze przyjęty. Gdy miałem jakiś problem czy prośbę, to każdy starał się pomóc. Bardzo się z tego cieszę i dziękuję drużynie za takie wprowadzenie.
W przeszłości trenerem Ruchu był twój tata, ale prawdopodobnie nie pamiętasz tych czasów, bo miałeś wtedy 5 lat. Tata wspominał w domu okres pracy przy Cichej?
- Bardzo możliwe, że bywałem wtedy na meczach Ruchu, ale tych czasów kompletnie nie pamiętam. Przychodzą takie momenty, że wspomina się przeszłość, ale były to trochę inne czasy. Wiadomo jak wtedy funkcjonował futbol w Polsce. Dlatego te wspomnienia nie są najlepsze, ale nie mam tu na myśli klubu, tylko całokształt ówczesnej piłki, przesiąkniętej korupcją.
źródło: Ruch Chorzów