Ireneusz Psykała (trener juniorów):
- Pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Jagiellonia miała w jej końcówce dwie sytuacje bramkowe, ale raz znakomicie wybronił Aksamit, a przy drugim strzale piłka przeleciała obok słupka. Pomimo tego wydawało się, że z czasem nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. I faktycznie, poza pierwszymi minutami drugiej połowy, przejęliśmy inicjatywę i stwarzaliśmy coraz groźniejsze ataki. Zdobyliśmy bramkę dającą prowadzenie, ale zaraz potem straciliśmy.
Błąd w defensywie, przeciwnik przejął piłkę i Machała musiał faulować - to poskutkowało rzutem wolnym, po którym rywal zdobył gola. Chwilę potem znakomita akcja Iwanka, który wygrał pojedynek jeden na jeden, faul i rzut karny, z którego zdobyliśmy trzecią bramkę. Mieliśmy jeszcze trzy bardzo fajne, można powiedzieć stuprocentowe sytuacje - ledwo obroniona przewrotka Rudka, strzał Świątczaka z pięciu metrów nad poprzeczką i ponownie wystawka Iwanka, który idealnie odegrał do tyłu, ale piłka nie trafiła do siatki. Poza tym zablokowane strzały Winciersza i Gemborysa - tak więc okazji było sporo. Nic nie wpadło, za to przeciwnik w ostatniej akcji meczu zdobył bramkę. Faul w polu karnym był zupełnie niepotrzebny. Pomimo tego uważam, ze idziemy absolutnie do przodu. Chłopcy coraz bardziej sobie ufają i wierzą, że z każdym są w stanie wygrać. Kolejny mecz przyniesie odpowiedzi. Pomimo tego, że zremisowaliśmy wygrany mecz, trzeba pochwalić dziś chłopaków i cieszyć tym, że ciągle się rozwijamy.
źródło: AP Ruch Chorzów