Dariusz Banasik (trener Radomiaka):
- Przyjechaliśmy tutaj, żeby grać o zdobycz punktową. Zakładaliśmy sobie, że chcemy powalczyć i nie grać asekuracyjnie. Od razu od pierwszej minuty nam się poszczęściło, bo w pierwszej akcji strzeliliśmy bramkę. To oczywiście ustawiło mecz. Później troszeczkę się cofnęliśmy i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Były też sytuacje do podwyższenia wyniku. Druga połowa to bardzo podobny scenariusz - pierwsza akcja i 2:0. Wydawało się, że jest po meczu, choć zespół gospodarzy bardzo ambitnie walczył, ale poza stałymi fragmentami gry akcji podbramkowych za dużo nie było. Należy pochwalić moich zawodników za mądrość taktyczną przez cały mecz, a ponadto z premedytacją wykorzystane sytuacje.
Mamy sześć punktów, trzy bramki strzelone i zero straconych. Bardzo fajny początek, natomiast jest pokora i studzimy zapały. Liga jest długa i może się jeszcze wiele rzeczy wydarzyć. Współczuję trenerowi gospodarzy. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że dobrze mi się gra w Chorzowie, bo za każdym razem tu wygrywam. Kibicom Ruchu życzę, żeby drużyna podniosła się w tym trudnym momencie i zaczęła wygrywać. Dzisiaj wcale nie było nam tak łatwo.
Dariusz Fornalak (trener Ruchu):
- Ten klub powstaje na nowo na nowych zasadach ekonomicznych. Na razie nie dojeżdżamy sportowo i to jest fakt. Pozbyliśmy się osiemnastu zawodników, którzy w dużej części nie chcieli tutaj być i grać dla Ruchu. Doszło dziesięciu juniorów i chciałbym, żebyśmy to wzięli pod uwagę. Juniorzy po meczu reagowali, jak reagowali, ale to są ludzie, którzy są przyszłością tego klubu. Trener rzecz nabyta i ja jestem do tego przyzwyczajony, bo wiele w piłce przeżyłem. Natomiast oni nie zasługują na to, żeby ich lżyć. To jest nie fair.
Nie można wygrać meczu, jeżeli pierwszy celny strzał oddaje się w 90. minucie. Jego autorem był Nowakowski. Przed tygodniem w Tarnobrzegu stworzyliśmy masę sytuacji, które powinniśmy wykorzystać, a tutaj tego nie było. Pierwszą bramkę dostaliśmy po wyjściu z szatni, a drugą w momencie, gdy mieliśmy jakiś pomysł, żeby ten mecz odwrócić w drugiej połowie. Mamy może zbyt mało umiejętności, żeby takie sytuacje odwracać. W tym spotkaniu nam ich zabrakło.
To nie jest pierwszy stadion, na którym kibice domagają się zmiany trenera. Jednak to nie oni zatrudniają trenera. Są odpowiedni ludzie, którzy takie decyzje podejmują. Tak jak powiedziałem - trener jest rzeczą nabytą. Trenerzy są i odchodzą, natomiast ci ludzie zostają.
źródło: Niebiescy.pl