- Postawiliśmy na ludzi, którzy są zintegrowani ze środowiskiem Niebieskich, którzy nie są w Ruchu przez przypadek i nigdy nie powiedzą, że nie chcą dla tego klubu grać. Mamy grupę zawodników, która jest skonsolidowana, bardzo fajnie trenuje i jest świadoma tego, co ją czeka - mówi trener Dariusz Fornalak, z którym spotkaliśmy się dzisiaj w Rybniku-Kamieniu, gdzie chorzowianie przebywają na zgrupowaniu. Szkoleniowiec Ruchu wypowiedział się:

o budowie nowej drużyny

- Operacja zaczęła się już dużo wcześniej. W trakcie sezonu pierwszoligowego podkreślałem, że to było dla nas jak okres przygotowawczy. Testowaliśmy różne ustawienia, ludzi, a to była gra o punkty. Ten proces trwa dalej. Przerwa letnia jest na tyle krótka, że im więcej zmian tym mniejszy komfort pracy i to jest poza dyskusją. Natomiast te zmiany były nieuniknione.

W tej chwili budujemy zespół oparty na naszych najbardziej utalentowanych zawodnikach młodego pokolenia. Oni wiedzą co ich czeka, oni wiedzą, w jakim klubie się znajdują. Ich dużym atutem jest to, że chcą być w Ruchu i w nim grać. Staramy się do tych młodych ludzi dołożyć doświadczenie, ogranie i sami jesteśmy ciekawi, jak ta mieszanka będzie wyglądać na boiskach drugoligowych.

o proporcji między młodzieżą a starszyzną

- Chciałbym, aby była ona optymalna. To jeszcze nie jest koniec, mam taką nadzieję. Nie trafiło do nas kilku zawodników, na których liczyliśmy. Myślę jednak, że do końca okna transferowego pozyskamy jeszcze kilku piłkarzy i te proporcje bardziej się wyrównają. Na tę chwilę są zdecydowanie po stronie młodzieży, lecz chciałbym, żeby to jeszcze uległo zmianie.

o testowanych zawodnikach

- Podjęliśmy decyzję, że jesteśmy na tak jeśli chodzi o Bartolewskiego i Obsta. Podziękowaliśmy natomiast pozostałym zawodnikom, którzy byli testowani w sparingu z AS Monaco. Wszyscy jesteśmy w trudnym czasie. Testujemy na żywym organizmie i musimy mieć pełną świadomość, że tego czasu jest mało. Niewkluczone, że przyjedzie do nas jeszcze paru ludzi, a po analizie okaże się, że jednak z nich zrezygnujemy. To całkowicie normalne. My nie jesteśmy AS Monaco, z którym zmierzyliśmy się w niedzielę. Mieliśmy okazję przekonać się, jak funkcjonuje jeden z topowych klubów w Europie. Zagraliśmy z drużyną, która ma w kadrze 54 zawodników i trafiają do niej tylko wyselekcjonowani piłkarze. Tam nie pozyskuje się przypadkowych graczy. Natomiast my, zachowując odpowiednie proporcje, musimy się tych zachowań uczyć.

Na samym początku założyliśmy sobie plan działania. Te działania nie są chaotyczne. Być może stąd biorą się sytuacje, że przyjeżdżają jacyś ludzie, ale bardzo szybko okazuje się, że nie spełniają naszych kryteriów. Ktoś może powiedzieć: "bierzmy tych, bo nikt inny nie przyjdzie". Nie, tak nie jest. Na samym porządku założyliśmy, że w kadrze będą najbardziej utalentowani zawodnicy w klubie i na nich będziemy się opierać. Oczywiście oni sami nie są w stanie podołać zadaniu i dobrze o tym wiemy. Przyjęliśmy taki plan działania i będziemy go konsekwentnie realizować. Zaczęliśmy od Kędziory i Podgórskiego, ale myślę, że pojawi się jeszcze jedno bądź dwa nazwiska doświadczonych zawodników. To na pewno przydałoby się temu młodemu zespołowi.

Rozmowy są prowadzone przez cały czas, ale nasze chciejstwo czasami jest niemożliwe do zrealizowania. Tak samo było już wcześniej, gdy mieliśmy wytypowaną grupę ludzi, których widzielibyśmy tutaj. Z różnych względów do nas jednak nie trafili. Mamy różne ograniczenia i musimy się z tym wszystkim zgodzić.

o pozycjach, na których szczególnie potrzeba wzmocnień

- Już w niedzielę podkreślałem, że sparing z Monaco może przynieść bardzo dużo dobrego naszym zawodnikom. To spotkanie pokazało nam między innymi, że bardzo duży deficyt mamy na pozycjach dwa i trzy, czyli na bokach obrony. Chcemy i musimy grać ofensywnie, dlatego potrzebujemy dwóch bocznych obrońców ofensywnie grających w piłkę.

o pożegnaniu obcokrajowców

- Międzynarodowy Ruch to nie jest moja bajka. Założyliśmy sobie plan działania i on nie zgadza się z tym wcześniejszym. Nie jesteśmy jednak na tyle zamknięci, że odrzucimy utalentowanego czy bardzo dobrego zawodnika innej nacji, natomiast nie jest to dla nas priorytet. Nie stać nas na bardzo dobrych zagranicznych zawodników. W sparingu z Monaco zobaczyliśmy na boisku piłkarza z rocznika 2001, którego chętnie byśmy widzieli w Ruchu, tyle że... kosztuje 20 milionów euro (śmiech).

o drugiej lidze

- Nie pozycjonuję Ruchu na tle reszty stawki. Chcemy wykorzystać ten czas w Kamieniu maksymalnie dobrze, żeby przekazać zawodnikom, czego będziemy od nich oczekiwać. Zawodnicy mają grać w określony sposób, który sobie założyliśmy. Znamy naszych przeciwników. Część z nich występowała niedawno w wyższej klasie rozgrywkowej, jak Widzew czy Bełchatów. Koncentrujemy się jednak wyłącznie na sobie, choć liga na pewno będzie ciekawa i jest to poza dyskusją.

Mamy bardzo dużo pracy, aby nauczyć tych młodych ludzi pewnych zachowań. Jeżeli będziemy powielać niektóre zachowania z pierwszej połowy sparingu z wicemistrzem Francji, to możemy być zadowoleni.

o Kędziorze i Podgórskim

- Ich rola jest bardzo ważna w tym zespole, bo zaczynamy od szatni. Chcieliśmy ją zbudować na nowo i robimy to. Potrzebujemy zatem zawodników świadomych tego, jak się zachowywać. Chcemy piłkarzy, którzy wiedzą, że w określonych warunkach trzeba pomagać zarówno w szatni jak i na boisku. Szczególnie na placu gry, gdzie trzeba dawać wzór i pokazywać, jak należy wykonywać swoje obowiązki. Wojtka i Tomka znam na tyle długo, że o to mogę być spokojny. Natomiast jak to sprzedadzą na boisku? Sam jestem tego ciekawy.

o Macieju Urbańczyku

- Na tę chwilę nie widzę powodu, by Maciek miał od nas odejść. Nie rozmawiamy z nim o takim scenariuszu.

o opasce kapitańskiej

- To jeszcze przed nami. Na razie kapitanem jest Maciek i zobaczymy, jak to będzie dalej, czy nadal będzie nosił tę opaskę. Są różne szkoły. Gdy byłem zawodnikiem, to spotkałem się z dwiema opcjami. Zdarzało się, że przychodził trener i narzucał taką osobę, a były też sytuacje, gdy zostawiał to zespołowi. Ja bardziej skłaniam się do tego drugiego rozwiązania, że to drużyna wybiera tego zawodnika, do którego ma pełne zaufanie. Zostawiam sobie jednak jakieś słowo, które na pewno wygłoszę.

o obsadzie bramki

- Na tę chwilę chcemy, żeby numerem jeden był Kamil Lech i wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Jesteśmy ciekawi, bo to trochę niewiadoma. Wiemy, że Kamil w ostatnim czasie nie grał zbyt dużo, ale gdzieś z tyłu głowy mam takie przeświadczenie, że może to jest właśnie ten moment, w którym pokaże wszystkim, że ma na tyle umiejętności i charyzmy, aby być bramkarzem numer jeden.

o składzie sztabu szkoleniowego

- Trenerem bramkarzy Ruchu jest Rysiek Kołodziejczyk i dla mnie nigdy nie było inaczej. Różne jego perypetie spowodowały, że miał przerwę w pracy. W sztabie pozostaje Karol Michalski, bez zmian. Przed zgrupowaniem dokooptowaliśmy Adriana Gacha i będę wnioskował o to, żeby został z nami na stałe.

o celach

- Na razie jesteśmy na takim etapie, że chcemy wiedzieć, jak docelowo będzie wyglądał kształt tego zespołu. Taki klub jak Ruch musi sobie jednak zakładać wysokie cele. To jest poza dyskusją. Trzeba jednak patrzeć realnie, bo wielu było takich, którzy deklarowali różne rzeczy, a później różnie to wychodziło.

źródło: Niebiescy.pl