- Są trenerzy, którzy kalkulują i trzymają w zanadrzu młodzież, co trzeba przyjąć do wiadomości. Są i tacy, którzy odważnie stawiają na talenty. Trener Dariusz Fornalak stwierdził, że młodzież daje już zespołowi to, czego on oczekuje. Postawił na młodych chłopaków, a obraz gry na boisku i wyniki w ostatnich meczach pokazały, że miał rację - zaznacza dyrektor sportowy Grzegorz Kapica.
Przełamanie Ruchu nastąpiło w derbach z GKS-em Katowice. Niebiescy wygrali 1:0, a tydzień później rozprawili się na wyjeździe z Odrą Opole, którą rozgromili aż 3:0. Dobra postawa nowego pokolenia Niebieskich nie wzięła się z niczego. - Efekty są widoczne, bo w przeciwieństwie do naszego okrętu flagowego, czyli pierwszej drużyny, udało się szkolenie narybku ochronić przez problemami. Nasza akademia pracuje systematycznie i w spokoju od trampkarzy, przez juniorów młodszych i starszych. Organizacyjnie wszystko jest poukładane, struktury i schemat szkolenia prowadzą krok po kroku w górę hierarchii. Wicemistrzowie Polski juniorów z ubiegłego roku (Ruch poległ w dwumeczu z Lechem Poznań gorszym bilansem bramek wygrywając na wyjeździe 1:0 i przegrywając u siebie 2:3 - dop. red.) już występują w I lidze. To u nas w klubie naturalny proces. Jedyne, co nas ogranicza, to baza. To nasza największa bolączka. Do dyspozycji mamy tylko jedno boisko ze sztuczną nawierzchnią i, sporadycznie, jedno trawiaste. Trenujemy razem z chorzowskim UKS-em na ćwiartkach. To przeczy jakiejkolwiek logice. Potrzebujemy na gwałt - na wczoraj, na przedwczoraj! - co najmniej jeszcze jednego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Dużo dzieci się do nas garnie, ale gdybyśmy dysponowali lepszą bazą, to byłoby ich jeszcze zdecydowanie więcej - przekonuje Kapica.
źródło: Niebiescy.pl / Sport