- Masakra. To jest zlepek ludzi, którzy nie mają prawa grać w tej drużynie - tak ostatnie poczynania zawodników Niebieskich komentuje Mariusz Śrutwa, który był naocznym świadkiem blamażu w Legnicy.
- Zero godności, ambicji, honoru. Może mocne słowa, ale rzetelne. Bo jeżeli jedyną dobrą zmianę daje szesnastolatek, to o czym tu mówić. A dwóch zawodników w przerwie wypisało się ze składu, stwierdzając, że nie mają już sił, nie są w stanie dać z siebie sto procent i trzeba było dokonać dwóch zmian. Zresztą do wymiany nadawało się jeszcze kilku. Czyli sprawdza się to, co mówiłem od dłuższego czasu - ci ludzie nie nadają się - zaznacza.
Codziennie na jaw wychodzą nowe kwestie mające wpływ na degrengoladę Ruchu. Ot, chociażby niebędącego już zawodnikiem klubu Posinkovicia, który potrafił pojawić się w klubie w stanie "wskazującym" na dwa dni przed meczem. – Znam tę sytuację. Posinković pije i "lansuje" się w internecie, drugi bramkarz strzela "focha", bo nie gra, Kowalczyk nie daje jakości, jakiej oczekuje się od niego, a płacimy zawodnikom takie pieniądze, jak mało kto w lidze. Tylko że ja nie mogę wpływać na kadrę zespołu. Nie mogę przyjść do klubu i decydować - postawcie na tego zawodnika, zmieńcie innego, bo są w klubie ludzie odpowiedzialni za to - przyznaje Śrutwa, który jest członkiem rady nadzorczej spółki Ruch Chorzów S.A. - Na obóz na Cyprze też się nie godziliśmy, podobnie jak na wiele innych rzeczy. Jest multum przyczyn takiego stanu rzeczy.
Historia czternastokrotnych mistrzów Polski zmierza w lawinowym tempie w złym kierunku. Nadzieja na znalezienie się w tabeli na czwartym, barażowym miejscu wciąż się tli, ale Ruch nie ma absolutnie żadnych argumentów, by tak się stało. Nawet mając iście dziecinną sympatię dla Niebieskich, to wiara, że los klubu jeszcze może się odmienić, byłaby skrajnym infantylizmem i naiwnością. - Trzeba stawiać na nowych i to szybko, by z Ruchu nie zostały już tylko zgliszcza, ale na oceny i plan naprawczy jeszcze przyjdzie pora. Teraz zawodnicy mieli tydzień, by się przygotować do sobotniego meczu z Puszczą Niepołomice. To ostatnia deska ratunku, mecz ostatniej szansy, którą trzeba wykorzystać. I tego teraz oczekuję od zawodników występujących w Ruchu - kończy Śrutwa.
źródło: Sport