Miłosz Przybecki (pomocnik Ruchu):
- Jest naprawdę mega ciężka sytuacja. Przecież nikt nie chciał przegrać sześć. Wyszliśmy dzisiaj na Miedź i prowadziliśmy nawet 1:0, ale niestety rywale strzelili bramkę i się posypało. Trzeba wierzyć, bo zostało jeszcze sześć meczów. Nie możemy się teraz poddać, bo jak to zrobimy, to już nas nie ma. To już lepiej nie wychodźmy w ogóle. Mamy sześć spotkań i zrobimy wszystko, żeby Ruch zajął te miejsce barażowe, bo jest na nie szansa. Zrobimy wszystko, aby tak się stało.
Największy problem mamy po stracie bramki. Coś się dzieje w głowach, nie wiem. Nie możemy się później pozbierać i tracimy dużo goli. Naprawdę ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Należy przeprosić kibiców i wierzyć, że się uda.
Jakub Kowalski (pomocnik Ruchu):
- Nie wiem, co powiedzieć. Ciężko... Wiadomo, że kibice chcieliby usłyszeć słowo "przepraszam", ale ono nie odda tego, co my czujemy. To nic nie da. Zostało sześć meczów, postaramy się jeszcze jakoś wyjść z twarzą z tego, co się dzieje. Musimy to jakoś poukładać w szatni. Mamy tydzień do następnego meczu, to trochę więcej czasu niż zawsze. Będziemy starali się wygrać z Puszczą.
źródło: Niebiescy.pl