Dariusz Fornalak (trener Ruchu):
- Chciałem zadedykować dzisiaj trzy punkty dla Santiago Villafane, ale się nie udało. Tylko jeden punkt Santiago dla ciebie - jesteśmy z tobą i twoją rodziną w tych trudnych chwilach. A co do meczu - wrócić z 0:2, gdy wcześniej przegrało się u siebie 0:6... Nie każdemu się to udaje, a nam się dzisiaj udało. Mimo to mieliśmy jeszcze piłkę meczową w doliczonym czasie gry. No niestety, byłoby chyba za dużo szczęścia dzisiaj. Zdobywamy punkt, który w kontekście gry o utrzymanie na pewno nas nie zadowala. Nie poddajemy się i gramy dalej.
Kamil Kiereś (trener Stomilu):
- Jeżeli miałbym ocenić to spotkanie przez emocje, jakie czuję, to musiałbym powiedzieć parę brzydkich słów. Może to źle zabrzmi, ale drużyna Stomilu nie zagrała złych zawodów. W 10. minucie doprowadziliśmy do wyniku 1:0 po akcji w bocznym sektorze i dobrym ustawieniu w polu karnym. Po wczorajszym treningu zakładaliśmy, że chcemy zdobyć bramkę ze stałego fragmentu i to się udało już po pierwszym. Drużyna nabrała pewności, konstruowaliśmy kolejne akcje i zepchnęła Ruch na jego połowę. Zabrakło nam jednak mądrości, bo w prostych sytuacjach pojawiły się niecelne podania. Przed przerwą straciliśmy bramkę i straciliśmy pewność siebie. W przerwie powiedzieliśmy, że cofamy się i gramy konsekwentnie, tak jak wyszliśmy na mecz. Z tej gry mieliśmy kolejne sytuacje, po których powinna paść bramka. Później przy wyniku 2:2 było widać nerwowość i niepewność. Sami sobie zabraliśmy dwa punkty i to boli. Co dalej? Po męsku trzeba do tego podchodzić. Jak w życiu, trzeba się z tym wszystkim mierzyć.
źródło: Niebiescy.pl