Jakub Kowalski (pomocnik Ruchu):
- Chcieliśmy wygrać u siebie i mieliśmy ku temu sytuacje. Niestety piłka nie wpadła do siatki, ale my się nie załamujemy. Chcemy wywalczyć te utrzymanie i będzie do niego dążyć dopóki jest na to szansa.
Trener miał niewiele czasu na wprowadzenie zmian. Pokazał nam pewne schematy i zachowania boiskowe, ale niestety ta piłka nie chciała wpaść do siatki. W pierwszej połowie mieliśmy dwie klarowne sytuacje, a Olimpia Grudziądz to nie jest jakiś słaby zespół. Wiadomo, że oni też w każdym meczu grają o życie. Nie załamujemy się, mamy za trzy dni mecz i pole do rehabilitacji z drużyną, która jest w czubie. Wyjdziemy tak samo jak dzisiaj, aby wygrać.
"Pyciu" (Mateusz Bogusz - przyp. red.) już wcześniej za trenera Rochy dawał sygnały, że jest dobrym zawodnikiem. Trener mu zaufał i spełnił swoje zadanie. Wiadomo, że po derbach w Tychach, gdzie zagraliśmy średnie spotkanie, musiał nastąpić wstrząs i zmiany. Powiedzieliśmy sobie, że ktokolwiek by nie wyszedł na to boisko, to jesteśmy drużyną. Nie tylko jedenastka, ale wszystkie osoby ciągną ten wózek do przodu.
Maciej Urbańczyk (pomocnik Ruchu):
- Żałujemy bardzo, bo zagraliśmy mecz u siebie i chcieliśmy zdobyć trzy punkty po tym, co się działo ostatnio. Chcieliśmy udowodnić sobie i wszystkim, że potrafimy grać. Szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji i bardzo żałujemy, że nie udało się ich wykorzystać. Olimpia nie stworzyła sobie okazji i też stąd ten niedosyt.
Pierwszy mecz po przyjściu nowego trenera zawsze jest specyficzny. Trener Fornalak miał tak naprawdę dwa dni, a zatem było to niewiele czasu na wprowadzenie swojej filozofii. Mieliśmy plan na ten mecz i staraliśmy się do niego jakoś dostosować. Nie zagraliśmy złego spotkania, szkoda niewykorzystanych sytuacji i nad tym musimy pracować. Trzeba cały czas szukać punktów.
źródło: Niebiescy.pl