Obrońca Ruchu Chorzów
Mateusz Hołownia rozegrał dzisiaj swój 33. mecz w biało-czerwonych barwach. Zawodnik, który został wypożyczony przez Niebieskich z Legii Warszawa, zaliczył udany występ w spotkaniu reprezentacji Polski U-20 z Anglią. - Starałem się rozbujać lewą stronę i myślę, że parę razy udało mi się fajnie podłączyć - mówi 19-latek.
Jakie wrażenia po spotkaniu z tak utytułowanym przeciwnikiem?
Mateusz Hołownia: - Anglia to mocny rywal. Wiedzieliśmy, że będą chcieli się utrzymywać przy piłce, dlatego postanowiliśmy grać średnim pressingiem. Bardziej nastawiliśmy się na kontratak, jednak po pierwszej połowie rozmawialiśmy w szatni i stwierdziliśmy, że możemy z nimi nawet fajnie pograć piłką. Po przerwie pokazaliśmy fajniejszą grę, byliśmy lepszym zespołem, stworzyliśmy sobie sytuacje, ale niestety nie mieliśmy szczęścia w końcówce.
Mogliście się pokusić o dobry wynik, jednak Anglicy strzelili bramkę w końcówce meczu.
- W ostatnim kwadransie Anglicy grali w dziesiątkę, więc nastawiliśmy się bardziej na ofensywę, graliśmy atakiem pozycyjnym i mieliśmy parę sytuacji. Brakowało lepszych dograń z rzutów rożnych czy z bocznych sektorów. Nie mieliśmy szczęścia, bo Anglicy oddali bodajże dwa strzały na bramkę i wygrali. Myślę, że remis byłby sprawiedliwy.
W dzisiejszym meczu sporo się nabiegałeś. Bardzo często byłeś widoczny w akcjach ofensywnych.
- Takie mam zadania. Boczni obrońcy mają brać udział w akcjach ofensywnych, dlatego starałem się rozbujać lewą stronę. Jako defensor skupiam się na obronie, ale w ofensywie też się dobrze czuję. Trener wymaga tego ode mnie i myślę, że udało mi się dzisiaj kilka razy fajnie podłączyć.
źródło: Niebiescy.pl