Miłosz Trojak (pomocnik Ruchu):
- Podbeskidzie było na pewno bardziej rywalem niż Pniówek. Naszych dzisiejszych rywali mamy w lidze, więc wiedzieliśmy, czego możemy się po nich spodziewać. Prowadziliśmy grę, próbowaliśmy grać pressingiem i wydaje mi się, że obydwie połowy były pod naszym dyktandem. Bramkę Mello widziałem zza linii bocznej. Naprawdę gole świata, piłka leciała w okienko, odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła.
Paweł Wojciechowski (napastnik Ruchu):
- W drużynie Ruchu czuję się bardzo dobrze i mówię to naprawdę szczerze. Jestem zadowolony z tego, jaką pracę wykonaliśmy tutaj na obozie i z optymizmem patrzę w przyszłość. Dzisiaj zmierzyliśmy się z Podbeskidziem i wydaje mi się, że rywale mieli to spotkanie trochę bardziej pod kontrolą. W drugiej połowie odgryźliśmy się za sprawą Mello, który zagrał naprawdę fajny mecz i strzelił fajną bramkę.
Nie rozumiem trochę drużyny Podbeskidzia, która w pierwszej połowie miała pretensje o faul Bojana Markovicia. Ja sam zerwałem w ten sposób więzadła krzyżowe, jednak ten faul to naprawdę nie było umyślne zagranie Bojana. Po prostu zostawił nogę i niechcący zahaczył Pawła Tomczyka. Takie sytuacje się zdarzają, to jest sport kontaktowy.
Maciej Urbańczyk (pomocnik Ruchu):
- Naprawdę dobrze przepracowaliśmy to zgrupowania, a dzisiaj zwieńczyliśmy je sparingiem. Po tych dziesięciu dniach sporo jest w naszych nogach i to się skumulowało. Powinniśmy lepiej operować piłką, ale mamy świadomość, że naprawdę mocno tutaj trenowaliśmy. Liczymy, że w kolejnych sparingach będzie to lepiej wyglądało.
źródło: Niebiescy.pl