Do kawiarenki klubowej zawitało we wtorek wielu gości, wśród których nie zabrakło Andrzeja Kotali. Prezydent Chorzowa tradycyjnie stanął na środku i wygłosił przemówienie. Trudnych tematów jak zwykle nie zabrakło. Zapraszamy do przeczytania zapisu przemowy gospodarza miasta.
Andrzej Kotala: - Ostatnie dwa lata były dla nas wszystkich trudne. Do końca życia, już nawet nie będąc prezydentem, nie zapomnę tego, jak zostaliśmy postawieni pod ścianą w 2016 roku, kiedy obnażony został stan finansów klubu. Powiedziano miastu, że albo pożyczymy 18 milionów złotych, albo klub straci licencję na grę w Ekstraklasie. Od tego momentu zaczęła się ciężka praca, aby ten klub mógł funkcjonować. Nie chodziło o sukcesy, bo z takimi pieniędzmi i długami trudno o nich marzyć, ale o to, by po prostu funkcjonować. Toczyła się ciężka praca nad tym, jak związać koniec z końcem, aby iść do przodu i popłacić zaległości oraz zobowiązania.
W 2017 roku przyszło nam przełknąć wielką gorycz porażki, czyli spadku z Ekstraklasy. Nikt się tego nie spodziewał, ale myślę, że to nauczyło wiele osób pokory. Pokory do życia, szanowania innych ludzi. To była przede wszystkim nauczka. Nie da się funkcjonować bez transparentności, przejrzystości i wrodzonej uczciwości. Gdyby nie te cechy, to ten klub pewnie nie miałby szans przeżyć.
Na szczęście zebrała się grupa osób, która podjęła to wyzwanie. Chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy się przyczynili do tego. Naprawdę bardzo dziękujemy panu prezesowi Zdzisławowi Bikowi, ponieważ jego osoba, chęć i zaangażowanie, a przede wszystkim wsparcie finansowe pozwoliły, by związać koniec z końcem.
My jako miasto też dołożyliśmy cegiełkę finansową, może nie aż tak oczekiwaną, jak można było sądzić. Od zawsze powtarzałem jednak, że miasto nie uciągnie dwóch tak poważnych inwestycji. Chodzi o budowę stadionu i wspieranie klubu na poziomie porównywalnym jak inne miasta. Nie jesteśmy takim miastem, nie mamy takiego budżetu, abyśmy mogli sobie na to pozwolić.
Zawsze mówiłem, że jeśli chcemy mieć nowy obiekt, to ja się tego podejmuję. I słowa dotrzymam. Mam nadzieję, że w przyszłym roku w końcu wbijemy łopatę pod ten stadion.
Mam też nadzieję, że obecny zarząd i grupa zaangażowana w ten klub, doprowadzą do tego, że Ruch będzie miał czas na to, aby się przygotować i stworzyć fundamenty pod to, aby zaistnieć na nowo w Ekstraklasie. Nie czarujmy się, to nie nastąpi z dnia na dzień. Może w przyszłym roku nie wyjdziemy jeszcze z tej pierwszej ligi, ale dajmy sobie czas. Dajmy sobie czas na to, żeby postawić poważne podwaliny pod finansowanie, żeby dopiąć budżet, pospłacać długi. Wszystko po to, by w przyszłości grać w Ekstraklasie z szacunkiem do samego siebie.
Zróbmy wszystko, aby ten klub mógł na nowo zaistnieć, prężnie działać i być naszą dumą. Być dumą naszego miasta, naszym znakiem firmowym rozpoznawanym nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Zachowajmy odrobinę cierpliwości, ciężkiej pracy, żeby w przyszłości można było grać w Ekstraklasie i sięgnąć po piętnastą gwiazdkę.
Poza marzeniami, które w przyszłości mam nadzieję się ziszczą, chciałbym życzyć zdrowych, spokojnych świąt. Niech będą one taką chwilą zadumy nad tym, co było i nad tym, do czego zmierzamy. Niech nowy rok przyniesie państwu wiele optymizmu, szczęścia i przede wszystkim zdrowia. Życzę wszystkiego dobrego. Myślę, że za rok spotkamy się w tym samym gronie i dalej będziemy razem trzymać kciuki i wspierać pana prezesa oraz cały zarząd do tego, aby działał prężnie i wprowadził Ruch do Ekstraklasy po piętnastą gwiazdkę.
» Skomentuj na Twitterze
źródło: Niebiescy.pl