Na zapleczu Ekstraklasy od kilku tygodni trwa przerwa zimowa. Drużyna Ruchu Chorzów zdobyła w rundzie jesiennej 20 punktów, ale ze względu na karę nałożoną przez Komisję Licencyjną wciąż musi oglądać plecy swoich rywali.
- Ostatnie miesiące podzieliłbym na etapy. Początek był dla nas nieudany, długo byliśmy na minusie, prześladował nas pech, bo mimo że w kilku spotkaniach nie byliśmy wcale gorszym zespołem, traciliśmy punkty. Gorsze wyniki nas dołowały, ale nadszedł lepszy czas wraz z trenerem Chouanem Ramonem Rotsą. We wrześniu i październiku zaczęliśmy się zbliżać do wyprzedzających nas drużyn. Z kolei w listopadzie zabrakło kontynuacji, ale jesteśmy blisko rywali - mówi Maciej Urbańczyk.
Zdaniem kapitana zespołu zatrudnienie Rotsy było dobrym posunięciem. - Muszę wypowiedzieć się o nim w samych superlatywach. Nie wprowadził dyktatury, ale od razu fajną atmosferę. Mimo bariery językowej mamy z nim naprawdę dobry kontakt. Wie, jak ustawić drużynę, jest zwolennikiem grania piłką, a nie wybijania i przeszkadzania rywalowi. Pokazał nam, jak możemy czerpać radość z gry - podkreśla na łamach "Sportu".
Które spotkanie było jesienią dla Niebieskich najważniejsze? Oczywiście wyjazdowe derby z GKS-em Katowice. - Rozegraliśmy dosyć dobre zawody i nasza wygrana na Bukowej nie była przypadkowa. Ten triumf dodał nam wiary w siebie, w to, że idziemy dobrą drogą. No i te przywitanie przez kibiców na Cichej, które zapamiętam do końca życia - wskazuje 22-latek.
» Skomentuj na Facebooku lub Twitterze
źródło: Niebiescy.pl / Sport