Kibice Niebieskich wygrali głosowanie w V edycji Budżetu Obywatelskiego i dzięki temu w przyszłym roku powstanie w Chorzowie szlak historii Ruchu.
- Jest wiele miejsc w Chorzowie, o których mieszkańcy nie pamiętają, a które warto dziś przypomnieć. Miejsca, bez których nie byłoby Ruchu - mówi Grzegorz Joszko, pomysłodawca całego przedsięwzięcia, który porozmawiał z portalem "Łączy nas piłka".
Z pomocą całej inicjatywie przyszedł budżet obywatelski. - Pomyślałem, że w Chorzowie jest wiele miejsc godnych upamiętnienia, związanych z Ruchem. Nie tylko Gerard Cieślik, który ma swój mural czy ławeczkę. I przeszedłem od słów do czynów - opowiada "Grzej", który od zawsze pasjonował się historią. - Jako jedyny na maturze w szkole średniej zdawałem ustną historię - dodaje z uśmiechem.
Początkowo pomysł związany z historią Ruchu w głosowaniu nie cieszył się tak dużym uznaniem jak inne projekty, ostatecznie jednak mobilizacja kibiców wzięła górę. W Chorzowie specjalnymi planszami i tablicami informacyjnymi będzie oznaczonych kilkanaście punktów, miejsc szczególnych w historii Ruchu. - Chciałbym, by to kibice, podczas specjalnych konsultacji społecznych, pomogli zdecydować, jakie będą to miejsca. Bo opcji jest wiele. Chociażby pierwsza siedziba Ruchu, pierwsze boisko, miejsca gdzie mieszkali byli piłkarze. Ludzie tam żyją i nie wiedzą, że tam mieszkali wielokrotni mistrzowie Polski. Na przykład Gerard Wodarz, Henryk Alszer, Franciszek Koenig. Propozycji na pewno będzie wiele - zaznacza historyk serwisu Niebiescy.pl. W ramach projektu powstanie także strona internetowa, która będzie umożliwiała wirtualny spacer po wszystkich punktach. Na cały projekt miasto przeznaczyło 30 tysięcy złotych.
Joszko chce, by cały projekt został zrealizowany w połowie przyszłego roku... - A najlepiej już w kwietniu, na 98. rocznicę urodzin Ruchu. Na 100. urodziny myślimy o kolejnej inicjatywie - wskazuje.
Pomysłodawca szlaku historii Ruchu określa siebie jako pasjonata. - Zawodowo z historią sportu nie mam nic wspólnego. To taka odskocznia od pracy zawodowej, bo człowiek musi mieć pasję. Jak się w to zagłębi, już trudno z tego wyjść. Ile to zajmuje czasu? To są momenty. Jak siadam to walczę 4-5 godzin. Czasami jednak w ogóle się tym nie zajmuję. A czasami przez miesiąc codziennie - przekonuje.
Wgłębianie się w historię Ruchu pozwala na nowo odkryć bogate karty klubu z Cichej. - Były rozmowy, gdy z otwartymi ustami słuchałem i nie wierzyłem, że pewne wydarzenia miały miejsce. Najprostszy przykład to słynne HKS, czyli Hutniczy Klub Sportowy. Przez tyle lat nigdzie nie było napisane, że skrót nie ma z tą nazwą nic wspólnego. Gdy przeczytałem w Bibliotece Śląskiej, że zmiana w nazwie na HKS oznacza Hajducki Klub Sportowy, przez 10 minut nie mogłem w to uwierzyć. Inny przykład to data pierwszego meczu Ruchu. Wiele źródeł podawało, że Ruch zagrał go 10 maja 1920. Jedynie Andrzej Gowarzewski podał, że Niebiescy pierwszy raz zagrali 3 maja. I faktycznie, udało mi się potwierdzić, że Ruch zagrał już 3 maja. Nie podawano tego, bo ta data źle się kojarzyła. Podobnie było z jubileuszem założenia Ruchu. Przez pierwsze lata obchodzono go jesienią. Bo 20 kwietnia źle się kojarzyła. Nie chcę jednak tworzyć nowej historii Ruchu, pewne rzeczy odkrywam jednak na nowo - zaznacza Grzegorz Joszko.
źródło: Łączy nas piłka / Niebiescy.pl