- Trzeba usiąść i zastanowić się, co poszło nie tak w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Generalnie trzeba jednak powiedzieć, że nie zagraliśmy złego spotkania. W pierwszej części umiejętnie się broniliśmy. Po przerwie, po stracie bramki, szybko odrobiliśmy straty i graliśmy naprawdę dobrze. Szkoda, że w samej końcówce daliśmy się zaskoczyć - mówi 29-letni Argentyńczyk
Santiago Villafane, który udzielił wywiadu portalowi KatowickiSport.pl. Oto jego fragmenty.
Zaliczył pan dobrą asystę przy bramce Mello. Ćwiczycie tego typu akcje?
Santiago Villafane: - Wiadomo, jako prawy obrońca staram się włączać do akcji ofensywnych, kiedy tylko nadarzy się okazja, tak, żeby dobrze dograć koledze. W meczu z Zagłębiem udało się, piłka trafiła do Mello, który zdobył bardzo ładną bramkę. Szkoda, że nie dało nam to chociaż jednego punktu.
Mecz z Zagłębiem zaczęliście jednak od głębokiej defensywy. Dlaczego?
- Traciliśmy piłkę przy wyprowadzeniu, a kiedy tak się dzieje, to przeciwnik zdobywa przewagę i atakuje. Dobrze i umiejętnie się jednak broniliśmy, a przy tym starliśmy się kontratakować. Myślę, że nieźle to wychodziło. W drugiej części, po tym, jak straciliśmy bramkę, graliśmy już inaczej. Dało to efekt w postaci wyrównującej bramki. Punktu jednak nie zdobyliśmy. Szkoda.
(...)
Ruch teraz, a Ruch z początku sezonu, to dwa inne zespoły?
- Oczywiście. Potrzeba czasu na zgranie wszystkiego, tym bardziej, że mamy zupełnie nowy zespół, a wszyscy piłkarze, którzy teraz grają, trafili do drużyny latem. Z czasem wszystko się dogrywa, coraz lepiej się znamy, coraz lepiej wszystko funkcjonuje, jesteśmy teraz mocniejsi, jako zespół.
źródło: KatowickiSport.pl