Na meczu z Miedzią Legnica obecny będzie Łukasz Surma, który po zakończeniu poprzedniego sezonu odszedł z Ruchu, a następnie zdecydował zawiesić buty na kołku. Na Cichej wspólnie podziękujemy "Surmikowi" za lata gry dla Niebieskich oraz pogratulujemy pięknej kariery. Zapraszamy!
- Kończę z poważnym graniem. Czuję smutek, żal, ale również pewną ulgę. Każdy mi mówi, że powinienem jeszcze pograć, ale ponad 20 lat w reżimie treningowym to naprawdę dużo. Za każdym razem trzeba było spełniać nadzieje kibiców, trenerów, działaczy. Fizycznie czuję się bardzo dobrze, mógłbym jeszcze spokojnie występować w lidze, ale psychicznie jestem już tym zmęczony. Mam prawo powiedzieć "dość" - powiedział niedawno Surma na łamach "Katowickiego Sportu". - Przy okazji chcę podziękować mojej żonie Iwonie, że mnie wspierała, oraz moim dzieciom, że miałem dla kogo grać. Osobne podziękowania kieruję do kibiców Ruchu za to, że przez lata mogłem liczyć na ich doping, oraz do chłopakom, z którymi przy Cichej dzieliłem przez te lata szatnię. Nigdy nie zapomnę tej atmosfery, to była siła tego klubu - podkreślił rekordzista Ekstraklasy.
Łukasz Surma karierę rozpoczął w Wiśle Kraków i w jej barwach zadebiutował w ekstraklasie. Do Ruchu po raz pierwszy trafił latem 1998 r. Debiut w chorzowskim zespole "Surmik" zanotował na stadionie przy Cichej 11 lipca przeciwko Örgryte Göteborg w ramach rozgrywek Pucharu Intertoto (1:0). Do jesieni 2002 r., kiedy przeniósł się do Legii Warszawa, na swoim koncie miał łącznie 143 występy w barwach Ruchu, w których strzelił 8 bramek. Po pięciu latach gry w stolicy sezon 2007/2008 spędził w izraelskich klubach - Maccabi Hajfa i Ihud Bnei Sakhnin. Następnie "zahaczył" jeszcze o Austrię - jedna runda w Admirze Mödling - i wrócił do kraju wiążąc się z gdańską Lechią. Nad morzem spędził 4,5 roku, a latem 2013 roku ponownie zawitał do Chorzowa i w ciągu czterech sezonów do swojego Niebieskiego dorobku dorzucił 154 spotkania i 6 goli. Łącznie w barwach Ruchu zanotował aż 297 meczów, co daje mu 12. miejsce w historii klubu.
źródło: Ruch Chorzów / Sport