Krzysztof Warzycha (trener Ruchu):
- Jak na inaugurację, było widać dużo nerwowości w poczynaniach obydwu zespołów. Im dłużej graliśmy, tym wyglądało to lepiej. Wydaje mi się, że drużyny nie są jeszcze w rytmie meczowym, to dopiero początek rozgrywek. Jestem podbudowany tym, że ci młodzi chłopcy, z którymi przyjechaliśmy do Mielca, przede wszystkim chcieli. Wybiegali ten mecz, była ambicja, była wola walki. Popełnialiśmy też błędy, ale taka jest piłka. Wyszliśmy na drugą połowę, piłka została zagrana w pole karne, błąd w ustawieniu naszych obrońców i niestety skończył się ten mecz porażką. Za dużo tych ładnych porażek. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli nie umiesz wygrać meczu, to przynajmniej go nie przegraj. Myślę, że byliśmy w stanie wywieźć stąd co najmniej punkt. Stal Mielec to bardzo dobra drużyna, jest tutaj bardzo trudny teren. Chciałbym jeszcze raz pogratulować naszym chłopcom woli walki i ambicji. Wyciągniemy wnioski z tej porażki, aby takich błędów już nie popełniać. Będziemy się starać, aby w kolejnym meczu w Chorzowie zdobyć pierwsze trzy punkty w pierwszej lidze.
Zbigniew Smółka (trener Stali):
- Cieszę się, że dziennikarze poszli dzisiaj za naszymi wspaniałymi kibicami. Gdy patrzałem na to, co działo się dzisiaj na stadionie, pojawiała się gęsia skórka. Doping cały mecz, nie zawiedli również kibice gości. Dla takich meczów się gra w piłkę i to jest cudowne, bo dla nich wszystkich gramy. Po moich nowych piłkarzach, którzy są od miesiąca w Stali Mielec, było dzisiaj widać zdziwienie i zdenerwowanie. Przez to na boisku pojawiała się nerwowość. Uważam, że w Ruchu jest wielu piłkarzy o dużej jakości. Trójka środkowych pomocników Ruchu troszeczkę opanowała środek pola w pierwszej połowie, dlatego w przerwie padły męskie słowa. Cieszę się z trzech punktów. Cieszę się, że kibice nie zawiedli, mam nadzieję, że będą chodzić stadion i mecze Stali to będzie święto w Mielcu. Ja tak się dzisiaj czułem. Gratuluję mojemu zespołowi, bo tak jak powiedzieliśmy sobie przed spotkaniem - piłka nożna składa się z detali. Czasami dwie, trzy sekundy nieuwagi decydują o losach spotkania. Naprawdę wiele pochwał dla nich, że nowy zespół zapunktował już w pierwszym meczu.
źródło: Niebiescy.pl