Hubert Tylec (testowany pomocnik):
- Możemy się cieszyć z wyniku, bo zagraliśmy na zero z tyłu i strzeliliśmy trzy bramki. To jest największy pozytyw. Z oceną mojej gry chciałbym na razie zaczekać, gdyż jest to dopiero okres przygotowawczy. Z Ruchem trenowałem już w poprzednim tygodniu i padły wstępne decyzje sztabu szkoleniowego. Jaką będzie ostateczna? W ostatnich dwóch dniach przechodziłem testy, a dzisiaj zagrałem w sparingu. Zobaczymy.
Ostatnio byłem w niższej klasie rozgrywkowej, ale czy to dla mnie aż taki przeskok? Pierwszej i drugiej ligi liznąłem dość sporo w Sosnowcu. Na zapleczu ekstraklasy na pewno jest większa kultura gry, nie ma takiej rąbanki jak w niższych ligach i myślę, że będzie to z korzyścią dla mnie.
Szkoleniowcem drużyny jest były wielki piłkarz i miejmy nadzieję, że będzie to też wielki trener dla Ruchu. Zespół jest w ostatnim czasie w rozsypce, wiemy, ilu zawodników odeszło, a ilu zostało. Widać jednak, że ten trzon drużyny został, a trener Warzycha mądrze dobiera ludzi. Nie ma przypadkowych zawodników, którzy po jednym dniu podpisują kontrakt. Sztab chce się każdemu dokładnie przyjrzeć i myślę, że to jest prawidłowe podejście.
Adam Pazio (obrońca Ruchu):
- Czekaliśmy na ten pierwszy mecz, żeby zobaczyć, jak to będzie wyglądało. Mamy młodą drużynę i trzeba się w takich meczach uczyć. Przeciwnik póki co nie był najmocniejszy, ale cieszymy się, że wygraliśmy. Myślę, że młodzi zawodnicy będą teraz jeszcze ciężej pracowali.
Po urlopie wróciłem już jako żonaty i życie stało się poważniejsze. Odpowiedzialność za siebie i rodzinę jest większa. Pozmieniało się także w drużynie, bo mamy dużo młodych kolegów i trzeba im pomagać. Ja mam jeszcze rok kontraktu, a zarząd chce, żebym tutaj został. Skupiam się zatem na grze dla Ruchu, nigdzie się nie wybieram.
źródło: Niebiescy.pl