Trwa zamieszanie wokół wypowiedzenia umowy miejskiej pożyczki. W czwartek prezydent Chorzowa, Andrzej Kotala przekonywał, że dojść z klubem do porozumienia. Ale, jak informuje "Katowicki Sport", do takiego rozwiązania jeszcze daleko.
- Obie strony są w stałym kontakcie i wstępnie ustalono termin spotkania na początek przyszłego tygodnia. Zależy nam, by jak najszybciej osiągnąć porozumienie - powiedziała Karolina Skórka, rzecznik prasowy urzędu miasta. Czego oczekuje miasto w kwestii "nowych zabezpieczeń"? - Nie są one sprecyzowane i właśnie to jest przedmiotem rozmów. Jesteśmy otwarci. Chcemy przedyskutować terminy i formy spłaty pożyczki - dodaje Skórka.
Jak słusznie zauważa "Katowicki Sport", jeszcze niedawno w ratuszu zapewniali, że sytuacja jest opanowana. - Pożyczkę mamy solidnie zabezpieczoną. Mam na myśli zastawy transferowe, akcje czy znaki reklamowe, ale przede wszystkim hipoteki i w ten sposób będziemy egzekwować pieniądze - stwierdził prezydent Chorzowa.
Prezesowi Januszowi Patermanowi trudno pogodzić się z tym, co wydarzyło się w czwartek, i w jakiej sytuacji został postawiony. - Rozmawiamy z miastem na okrągło, a potem wychodzi coś takiego. Musieliśmy pospłacać wiele rzeczy z prywatnych kont naszych firm, a nie przez klub, bo konta Ruchu były pozajmowane przez komorników. Jeśli chodzi o pożyczkę, to miasto ma zabezpieczenia. Pragnę podkreślić, że ja z moim przyjacielem w ostatnim czasie z własnych kieszeni wyłożyliśmy 8 milionów złotych i nie mamy żadnych zabezpieczeń. To nie wszystko, bo od 1 marca nie wzięliśmy z Ruchu ani złotówki. Naprawdę trudno mi się pogodzić z tym, co się dzieje - mówi prezes "Niebieskich" cytowany przez portal.
Paterman nie ukrywa, że wszystkie wydarzenia z ostatnich tygodni mocno się na nim odbijają, mimo że może liczyć na pełne poparcie kibiców. - Jestem tylko człowiekiem. Poświęciłem się temu klubowi w całości. Moje firmy zeszły na dalszy plan. Od rana do nocy żyję tylko sprawami Ruchu. Zajmuję się wieloma kwestiami. Ograniczyliśmy administrację, aby zaoszczędzić. To naprawdę trudne. Po głowie krąży mi wiele myśli. Zrobiliśmy bardzo dużo i gdy wydawało się, że coś się układa, wychodzą takie rzeczy... Przyjechali poważni ludzie, którzy interesują się kilkoma klubami. Gdy jednak dotarły do nich informacje o wypowiedzeniu umów pożyczek, to oznajmili, że wstrzymują się z konkretami, bo muszą wszystko przemyśleć - rozkłada ręce prezes Paterman.
źródło: Katowicki Sport