Krzysztof Sachs, który jako przewodniczący Komisji Licencyjnej wielokrotnie pochylał się nad problemami Ruchu, jest zaskoczony decyzją miasta o wypowiedzeniu umów pożyczek.
- Nie chcę mi się wierzyć w to, że miasto odwraca się od klubu w sytuacji, kiedy jego pozostali wspólnicy ponieśli ogromne wydatki na spłatę zobowiązań licencyjnych. Przecież w całej Polsce magistraty pomagają klubom, ratując je w podobnych sytuacjach - mówi Sachs na łamach Interii. - Zgodnie ze stanowiskiem komisji zaległe premie musiały być zapłacone, bo inaczej klub nie otrzymałby licencji na występy w I lidze, grałby w "entej" lidze czwartej, piątej, co de facto oznaczałoby koniec klubu i spółki w jej obecnym kształcie. Z tego co pamiętam, premii nie zapłacił Ruch, tylko bezpośrednio jego współwłaściciele. Nie chce mi się wierzyć, że jeden właściciel stara się ratować klub, wykładając pieniądze, a drugi w tym czasie wbija mu przysłowiowy nóż w plecy. Jeśli miasto rzeczywiście postanowi windykować pożyczki, to trzeba powiedzieć jasno: klubu, w tym kształcie, już nie ma - dodaje.
- Może jest coś, o czym nie wiem, jakiś przepis czy fakt, o którym nie mam pojęcia, powodujący, że miasto musiało wykonać taki ruch. Jestem jednak w szoku i przyznam szczerze, że mi się to nie mieści w głowie. W Ruchu jest 2-3 wspólników i wszyscy razem umówili się, że ratują klub. Prywatni biznesmeni wydają własną kasę, a jeden z tych wspólników teraz mówi, że wypowiada umowę pożyczki. To jak jakiś sen. Te pieniądze musiały zostać zapłacone, by uratować Ruch. Była to wiedza publiczna, media o tym trąbiły - zaznacza na łamach "Sportu".
Sachs informuje, że klub wystąpił do miasta z prośbą o zgodę na spłatę premii. - Pan Byrczek, przedstawiciel miasta, spotkał się z nami. Ruch podnosił argument, że nie może spłacić premii, bo musi uzgodnić to z miastem. Odpowiadaliśmy, że nie do końca nas to interesuje. Z tego, co wiem, klub zwrócił się do miasta z prośbą o taką zgodę. Przecież ci ludzie naprawdę ten klub ratują! - podkreśla.
źródło: Katowicki Sport / Interia
fot. Łączy nas piłka