- Od samego początku Piast był najbardziej konkretny i dlatego zdecydowałem się na podpisanie kontraktu. Zależało mi na stabilnym i spokojnym otoczeniu, a gliwicki klub doskonale spełnia te warunki - powiedział były obrońca Ruchu
Martin Konczkowski.
Zachęcamy do przeczytania wybranych fragmentów wywiadu, który ukazał się na oficjalnej stronie gliwickiego Piasta.
Jesteś w Piaście już kilka dni. Jakie są twoje pierwsze wrażenia odnośnie klubu?
Martin Konczkowski: - Bardzo pozytywne. Jestem tutaj trzeci dzień i miałem już szansę zobaczyć, jak Piast funkcjonuje od środka. Wcześniej słyszałem wiele opinii, że klub jest stabilny, stoi na wysokim poziomie organizacyjnym i z roku na rok coraz bardziej się rozwija. Cieszę się, że tu trafiłem, bo wiem, że klub w dalszym ciągu chce się iść do przodu.
(...)
Powiedz coś więcej o kulisach transferu. Kiedy po raz pierwszy zgłosili się do ciebie wysłannicy Piasta?
- Pierwsze informacje o zainteresowaniu moją osobą dostałem zaraz po zakończeniu sezonu. Od samego początku Piast był najbardziej konkretny i dlatego zdecydowałem się na podpisanie kontraktu. Zależało mi na stabilnym i spokojnym otoczeniu, a gliwicki klub doskonale spełnia te warunki. Profesjonalizm panujący w Piaście ostatecznie przekonał mnie do podpisania wieloletniej umowy.
Najpierw był Wawel Wirek, a w 2011 roku przeniosłeś się do Ruchu Chorzów. Jak wyglądały twoje początki w drużynie Niebieskich?
- Zaczynałem na lewej obronie i byłem zawodnikiem, który trzyma się pozycji. Zostawałem w defensywie i nie wychodziłem tak często do przodu. Z roku na rok coraz bardziej się rozwijałem oraz nabierałem więcej doświadczenia. W kolejnym sezonie przeszedłem na prawą stronę. Z meczu na mecz grałem odważniej i coraz śmielej ruszałem do ofensywy. Początkowo było kilka zarzutów, że zbyt rzadko atakowałem, ale to się zmieniło. Duża w tym zasługa częstych występów, bo praktycznie co tydzień wychodziłem na boisko i przez te kilka sezonów uzbierałem sporą liczbę meczów. Dzięki temu mogłem się rozwinąć.
(...)
Ostatni rok nie był udany dla twojego byłego zespołu. Spadek nie jest zbyt przyjemny, jak to przeżyłeś?
- Spędziłem w Ruchu prawie osiem lat i to nie jest miłe uczucie. Teraz patrzę na to z boku, ale dalej nie jest łatwo, ponieważ klub z ogromnymi tradycjami, historią i kibicami musi przeżywać trudne chwile. Sezon nie należał do udanych... Działo się też wiele pozaboiskowych rzeczy, które negatywnie odbijały się na zespole. Psychicznie był to bardzo trudny czas i jest mi przykro, że tak to się skończyło.
źródło: Piast Gliwice