Chorzowski klub nadal nie został uprawniony do gry na zapleczu ekstraklasy. Komisja Licencyjna odroczyła decyzję do 20 czerwca, ale do 19 czerwca klub musi spełnić cztery warunki.
Pierwszy z nich to "uregulowanie zobowiązania w stosunku do piłkarzy z tytułu premii za sezon 2015/16 poprzez zapłatę pierwszych dwóch rat premii przypadających do zapłaty w 2016 roku i zapłatę lub objęciem ugodą dwóch kolejnych rat przypadających do zapłaty w 2017 roku". - Poradzimy sobie z tym i Ruch będzie grał w pierwszej lidze. Nie jestem zaskoczony żądaniami Komisji Licencyjnej. Jak już wcześniej wspominałem, byłem przygotowany na wypłatę zawodnikom wspomnianej premii. Dla mnie to kwestia sporna, prawnicy też tak wypowiadali się w tej kwestii. Ale PZPN inaczej rozstrzygnął sprawę. Mówiłem przedstawicielom KL, aby dali mi glejt, na którym jest napisane czarno na białym, że muszę zapłacić tę zaległość. Teraz już nikt się do mnie nie przyczepi, że złamałem prawo, wypłacając premię - mówi "Sportowi" Janusz Paterman.
Kolejne warunki, jakie muszą spełnić Niebiescy, to "uregulować zobowiązanie do byłego trenera-koordynatora, zatrudnionego jednocześnie jako prezesa Fundacji Ruchu Chorzów, w części, którą Komisja uznała za bezsporne wynagrodzenie trenera-koordynatora" oraz "zapłatę zobowiązania transferowego do FC Nurnberg w terminach przewidzianych zawartą ugodą". - W przypadku niemieckiego klubu, to co mieliśmy spłacić według KL, zostało już uregulowane w poniedziałek. Ta suma to grubo ponad milion złotych. Komisja otrzymała już potwierdzenie przeprowadzenia tej operacji. Do 30 czerwca musimy uregulować resztę. Dariuszowi Gęsiorowi przelejemy pieniądze, ale nie tyle ile żądał jako prezes fundacji Ruch Chorzów. Zgodnie z wytycznymi otrzyma zaległość, która związana jest z jego pracą przy Cichej jako trener-koordynator. To nie jest wielka kwota - twierdzi prezes.
Ostatnia kwestia związana jest z prognozą finansową. - Zostaną objęte kolejne akcje klubu. Będziemy grali w pierwszej lidze. Obiecaliśmy kibicom, razem z Michałem Dubielem, że klub będzie występować na zapleczu ekstraklasy i słowa dotrzymujemy. Pierwsza liga to dla nas temat przejściowy. Miejsce Niebieskich jest w ekstraklasie. Mamy do spełnienia szereg warunków, ale nie można mieć do nas pretensji o ten bałagan. To zgotowali nam poprzednicy. My jednak nie patrzymy wstecz, ale do przodu - zaznacza szef klubu.
źródło:
Katowicki Sport