Ruch walczy o licencję na grę w pierwszej lidze. Włodarze klubu przelali milion złotych na konto Norymbergi, zaś sprawę zaległej premii za sezon 2015/16 skierowali do Piłkarskiego Sądu Polubownego - informuje "Dziennik Zachodni".
Główną przyczyną, która spowodowała odebranie Ruchowi licencji na grę w Ekstraklasie było niewypłacenie piłkarzom zaległej premii za awans do grupy mistrzowskiej w sezonie 2015/16. Klub skierował tę sprawę do Piłkarskiego Sądu Polubownego, bo trzy kancelarie prawne wydały opinie, w której stwierdzają, że wypłata tych środków bez zgody miasta byłaby złamaniem warunków pożyczki udzielonej klubowi przez Centrum Przedsiębiorczości w Chorzowie i mogłaby skutkować jej wypowiedzeniem. Klub ma jednak przygotowane pół miliona złotych na ten cel i poinformuje o tym Komisję ds. Licencji Klubowych.
Na razie Ruch zapłacił milion złotych Norymberdze z tytułu ubiegłorocznego transferu Mariusza Stępińskiego. To połowa kwoty należnej niemieckiemu klubowi. Całość zgodnie z zawartym porozumieniem ma zostać spłacona do końca czerwca. Na konta piłkarzy wpłynęła też część zaległych tegorocznych pensji. Komisja ds. Licencji Klubowych domaga się zapłacenia przez Ruch 140 tys. zł Dariuszowi Gęsiorowi z tytułu sprawowania przez niego funkcji prezesa Fundacji Ruchu Chorzów. Tych pieniędzy klub nie zamierza jednak płacić, wyjaśniając w skierowanym do Komisji piśmie, że Fundacja jest mu winna 2,8 mln zł, które Niebiescy przelali zimą na konta piłkarzy z tytułu umów zawartych przez nich z Fundacją na świadczenie usług promocyjnych.
źródło: Dziennik Zachodni