51% sympatyków naszego klubu uważa, że miasto, w którym siedzibę ma Ruch jest atrakcyjne do życia na co dzień. Odmiennej opinii jest
49% głosujących. Jak widać, w tej kwestii nie mamy jednakowego zdania. Bardzo ciekawie wyglądają wyniki, gdy pod uwagę weźmiemy tylko głosujących fanów z Chorzowa. Zadowolonych jest wówczas
66%, zaś
34% chętnie by się z niego wyprowadziło. Pozostali sympatycy Niebieskiej eRki wystawiają nieco bardziej surowe oceny.
52% z nich byłoby bardzo ciężko przekonać do przeprowadzenia się do Chorzowa. Z
48% poszłoby nam jednak o wiele łatwiej.
Sonda zdradza nam także, ilu kibiców mieszka w Chorzowie. Według przeprowadzonego badania
35% fanów Ruchu, to chorzowianie. To oznacza, że
65% kibiców mieszka w innych częściach Górnego Śląska, poza nim, czy poza granicami kraju. W rzeczywistości ten stosunek zapewne jest jednak bardziej korzystny dla fan clubów, co potwierdzały w przeszłości sondy, w których pytaliśmy o miejsce zamieszkania. Bohaterem naszej zabawy był Chorzów, co pewnie najbardziej zmobilizowało jego mieszkańców.
Pomysł na "zabawę" zrodził się w naszych głowach, gdy zajmowaliśmy się kwestią wsparcia materialnego, jakiego właśnie Chorzów udziela Ruchowi. Czy tak naprawdę potrzebuje reklamy oraz promocji? Czy to miejsce może przyciągać młode osoby? Do tej pory pewne było, że nie jest to miasto ani duże, ani majętne. Co więcej należy do jednych z najszybciej wyludniających się w Polsce i boryka się z dość dużymi problemami społecznymi, o czym świadczy wysokie na tle innych miast, bo 7,5% bezrobocie. Jeszcze gorzej brzmią prognozy demograficzne zwiastujące utratę rangi 100-tysięcznika. Co roku w Chorzowie ubywa ok. 500 mieszkańców. W 2002 roku było ich 116,5 tys. Obecnie jest ich 109,5 tys.
Czy władze Chorzowa należycie wykorzystują jego potencjał i tubę reklamową w postaci Ruchu, jego historii i - co by nie było - niezwykłej zdolności do "produkowania" znakomitych piłkarzy? Chociaż procent chorzowian zadowolonych z mieszkania u siebie nie jest na poziomie 90%, to dużo pozytywów daje
48% osób spoza tego miasta, którzy mają o nim dobre zdanie. Rządzący miastem musieliby przygotować spójną propozycję, dla potencjalnych nowych mieszkańców, dla których wspólnym mianownikiem jest Ruch i zamiłowanie do sportu. Dużym plusem są relatywnie tańsze do stolicy aglomeracji mieszkania, a zarazem sąsiedztwo z nią. Osobną kwestią pozostaje bliskość do Parku Śląskiego wraz z jego atrakcjami. Oprócz pracy, szkoły czy Ruchu ważny jest przecież czas wolny.
Na zakończenie, niestety tylko hipotetycznie, możemy pokazać co by się stało gdybyśmy mieszkali nie oddzieleni granicami. Przy założeniu, że 35% tworzy dziś 110 tys. społeczność mieszkańców Chorzowa, to 100% stworzyłoby 315 tysięczne miasto. Nawet przy takim rozkładzie (bo szacujemy, że procent kibiców z Chorzowa jest jednak nieco mniejszy) problemy klubu szybko by znikły. Duże miasta są po prostu bogatsze, a chcąc tworzyć DZIŚ klub grający na wysokim poziomie, ciężko je w ich funkcjonowaniu i rozwoju pomijać.
Marco FC Kc-e
[email protected]