- Cieszę się z rozstrzygnięcia sprawy na moją korzyść, jednak muszę przyznać, że liczyłem na to, iż uda nam się dogadać z Ruchem. Teraz będę kibicować kolegom z drużyny w walce o utrzymanie w Ekstraklasie - mówi Patryk Lipski.
Kontrakt zawodnika z Niebieskimi został dzisiaj rozwiązany, choć jeszcze w poniedziałek dyrektor Krzysztof Ziętek mówił, że istnieją duże szanse na dogadanie się z Lipskim. Pomocnik miał wycofać wniosek o rozwiązanie umowy ze śląskim klubem, który złożył do PZPN w związku z dwumiesięcznymi zaległościami, a w zamian do jego obecnego kontraktu miała zostać wpisana kwota odstępnego w wysokości około miliona złotych. - Co się stało? Ktoś metę podpieprzył! - mówi teraz Ziętek, którego cytuje "Przegląd Sportowy".
Lipski może teraz podpisać kontrakt z dowolnym klubem, jednak w tym sezonie najprawdopodobniej już nie zagra. Pomocnik złamał na treningu wyrostek rylcowaty kości łokciowej. Przez najbliższe dwa lub nawet trzy tygodnie może ćwiczyć tylko indywidualnie. Młodzieżowe mistrzostwa Europy zaczynają się w połowie czerwca i nie wiadomo, czy do tego czasu 23-latek zdąży dojść do odpowiedniej formy fizycznej.
- Kontuzji doznałem na treningu. W trakcie treningu zostałem przypadkowo uderzony piłką w rękę. Początkowo spodziewałem się, że będzie to tylko stłuczenie, jednak następnego dnia pojechałem do szpitala i dwóch lekarzy potwierdziło złamanie. Przez dwa najbliższe tygodnie nie mogę brać udziału w treningach z zespołem, ale normalnie mogę pracować indywidualnie. Lekarze zabronili mi kontaktu z przeciwnikami, jednak na EURO bez wątpienia będę gotowy. Mam nadzieję, że selekcjoner Dorna zdecyduje się mnie powołać - opowiada pomocnik.
źródło: Przegląd Sportowy