Gdyby Chorzów wspierał Ruch na poziomie innych miast, to dziś nie rozwodzilibyśmy się nad naszą podłą sytuacją finansową. Smutny jest widok pukania do drzwi magistratu, bo przypomina niedolę żebraka błagającego o szklankę wody, nie o obiad, ale właśnie o SZKLANKĘ WODY. W tym wszystkim nie trąci niska majętność miasta, ale odczucia jakie każda taka wizyta pozostawia. Jak już nas przyjmą, to zarzucają, roztrząsają, dochodzą, na końcu rzucając kość. Finalnie da się słyszeć: gdyby nie Chorzów, nie byłoby już Ruchu. Naprawdę? A może gdyby nie Chorzów, to Ruch działałby normalnie? W naszej ostatniej sondzie zapytaliśmy o wasze zdanie, a ponadto sprawdziliśmy, jak to wygląda w innych klubach oraz miastach.
Gdynia
Na początku sezonu Arka z tytułu promocji otrzymała
3,75 mln zł. To dotacja przyznana tylko na jedną rundę.
Termin przelewu został określony na 14 dni. Część tej sumy wróci do budżetu miasta, bowiem klub płaci mu ok. 50 tys. zł za wynajem stadionu. Tym gdynianie cieszą się od 2011 roku. Był stosunkowo niedrogi. Powstał bowiem za niespełna
80 mln zł, przy 15 tys. krzesełkach.
Białystok
"Jaga" walczy o mistrzostwo, my o przetrwanie. Przykład o tyle znamienny, że wspólnie w sezonie 2006/07 awansowaliśmy do Ekstraklasy. Przez ten czas w Białymstoku powstał piękny stadion za ponad
220 mln zł. Miasto na tym nie zakończyło. Chociażby w lutym przelało na jego konto
1,7 mln zł, na pierwsze półrocze 2017. Na stronie internetowej jagiellonia.pl możemy przeczytać, że miasto jest strategicznym partnerem, a hasło "Wychodzący Białystok", to nie utarty slogan.
Płock
Dotacje na jedną rundę wzrosły po awansie do Ekstraklasy z ok.
2 do 3 mln zł. Największe wsparcie klub uzyskał po wycofaniu się Orlenu -
6,7 mln zł netto. W 2016 firma wróciła do grona sponsorów, a dotacje roczne na poziomie
6 mln zostały utrzymane.
W 2018 roku ma ruszyć budowa nowego stadionu na 12 tys. widzów. Pod koniec kwietnia radni zdecydowali o przeznaczeniu na ten cel pierwszych
25 mln zł. Całkowity koszt ma zamknąć się w 100 mln zł.
Tychy
3,1 mln zł na piłkarską sekcję oraz
3,6 mln zł na hokej w 2017 roku. Informacje o wnioskowanych i otrzymanych kwotach dostępne są na stronie MOSiR. Swoją drogą ciekawe skąd Tychy potrafiły wysupłać 7 mln zł, przy niemalże identycznych budżetach: 723 mln zł (Chorzów) vs 721 mln zł (Tychy)?
Jeszcze większy znak zapytania stawiamy przy pytaniu: Jak oni zdołali wybudować 15-tysięczny stadion za
130 mln zł?
Gliwice
O wsparciu jakie regularnie otrzymuje Piast możemy tylko pomarzyć. W pierwszym półroczu 2017 roku ogółem na sport w Gliwicach asygnowano 9 mln zł. Planowane wydatki budżetowe, to: 1,3 mld zł. Choć budżet w stosunku do tego z Chorzowa jest wyższy o 78%, to sam Piast (używając tej samej proporcji) otrzymuje bagatela
o 600% więcej środków (przy założeniu, że tak jak i w 2016 roku otrzyma 12 mln zł, Ruch zaś zapowiedziane 2 mln zł).
Kwoty jakie Piast otrzymuje z miasta:
2017
I połowa roku -
7 mln zł
2016
I połowa roku -
7 mln zł
II połowa -
5 mln zł
2015
I połowa roku -
5,5 mln zł
II połowa -
4,9 mln zł
2014
I połowa roku -
5 mln zł
II połowa -
4,5 mln zł
2013 -
7,8 mln zł
To oczywiście nie wszystko. Stadion kosztował:
54 mln zł.
Zabrze i Katowice
Zabrze w lutym tego roku postanowiło o ogromnym zastrzyku dla Górnika w postaci
32 mln zł, a przecież przed dwoma laty dokonało emisji akcji na kwotę
35 mln zł. Trzy trybuny nowej zabrzańskiej Areny miały kosztować ponad
220 mln zł. Nie jest to znacznie większe miasto od Chorzowa. Zamieszkuje je ok. 175 tys. mieszkańców, zaś jego wydatki zaplanowane w budżecie na 2017 rok to: 841 mln zł.
W Katowicach oddłużyli sekcję piłkarską, wspomogli hokej oraz utworzyli klub siatkarski. Oprócz tego rychło ma powstać nowy stadion za
ok. 120 mln zł. Same miasto przoduje w Polsce pod kątem kwot wydawanych na promocję. W 2016 roku było to
17,5 mln zł, a trzeba mieć jeszcze na uwadze
ok. 9 mln zł, jakie co roku otrzymują wszystkie sekcje sportowe.
Chojnice i Nowy Sącz
Ewentualny awans do Ekstraklasy wiąże się w Chojnicach z inwestycją w podgrzewaną murawę oraz zadaszoną trybunę na 1000 miejsc. Koszt to
5 mln zł, ale póki co władze tej miejscowości nie dopuszczają myśli o rozgrywaniu spotkań w Gdańsku. Te pieniądze są już zarezerwowane i będą użyte w zależności od rozwoju sytuacji. O skali przedsięwzięcia najlepiej świadczy niespełna 39 tys. mieszkańców.
W Nowym Sączu mieści się kolejny klub mający realne szanse na grę w Ekstraklasie w przyszłym sezonie. Sandecja w tym roku od miasta otrzymała nieco ponad
2,5 mln zł z 4,4 mln zł, jakie zostały przewidziane na sport. Nowy Sącz zamieszkuje ok. 84 tys. osób, zaś zaplanowane w budżecie wydatki to 526 mln zł. Prezydent Nowego Sącza zapewnił też o modernizacji stadionu, dostosowującej go do ekstraklasowych rozgrywek.
Chociaż przykłady Chojnic i Nowego Sącza nie zwalają z nóg, to (bez obrazy dla ich mieszkańców), są to na piłkarskiej mapie miejsca bez sukcesów, wybitnych postaci, a pewnie nawet bez wygórowanych aspiracji. A jednak my z brandem RUCH CHORZÓW, nadal ponad 100 tys. miastem i ogromnym regionem musimy szukać swojego miejsca pośród nich...
Celowo pominęliśmy znacznie większe miasta jak
Wrocław, Poznań, Gdańsk czy
Warszawa. W nich miarą pomocy są stadiony zbudowane od 374 po 900 mln zł. Dzięki tym inwestycjom kluby mogą czerpać wielomilionowe zyski z okazji Dnia Meczu (Lech 20,6 mln zł, Ruch 1,3 mln zł). Dla Chorzowa nobilitacją pozostaje, że w tym gronie jest w ogóle wymieniany.
Chorzów
Czy ktoś pamięta aby klub otrzymał od miasta większą dotację niż
2 mln zł? Mamy na myśli środki bezzwrotne z przeznaczeniem na bieżącą działalność. Bywało tak, że dostawał część tej kwoty i
ok. 1 mln zł pożyczki.
Obraz wsparcia na jakie Ruch może liczyć od miasta nieco zaciemnia
18 mln pożyczka udzielona przed rokiem. POŻYCZKA, to nie to samo co dotacja. Trzeba będzie ją całą zwrócić i to jeszcze zapewne z procentami. Te pożyczki w naszym przypadku to istny ewenement. Najpierw pożyczał środki Dariusz Smagorowicz z bydgoskiej firmy EGB, następnie od miasta i trzeba przyznać, że Chorzów zrobił na tym PR-owo świetny interes, tyle że tam gdzie zyskał, tam niestety wizerunkowo stracił klub. Ruch prosi o pożyczkę - oj niezaradny Ruch. Nie potrafi oddać transzy na czas - oj niesłowny Ruch. Media się tym bezlitośnie karmią i robią tak zwaną niedźwiedzią przysługę, bo wiadomo, że bieda to może co najwyżej drugą biedę przyciągnąć, ale nie sponsora. W wielu innych miejscach w tak trudnej sytuacji miasto po prostu udzieliłoby klubowi bezzwrotnej pomocy, za którą stałaby jedno zebranie, jedna uchwała i jeden przelew.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Radny Waldemar Kołodziej pokusił się o przeanalizowanie zaangażowania miasta na rzecz klubu. W ostatnich
7 latach miało ono wynieść
56 mln zł. Tyle, że aby mówić o pomocy bezzwrotnej, to musimy od tej kwoty odjąć wspomniane wcześniej 26 mln zł pożyczek. Tym samym zostało już
30 mln zł. Tu przydałyby się konkretne wyliczenia ile z tych pieniędzy otrzymał klub, a ile przeznaczono na modernizację stadionu, do której zapewne zalicza się budowa budynków około klubowych, zakup sprzętu dla MORiS-u typu traktor do odśnieżania, czy sfinansowanie projektu nowego obiektu, który nie wiadomo czy w ogóle powstanie, nie mówiąc, że z założenia jest i tak za mały. Szacujemy, że sam Ruch na bieżącą działalność w ostatnich siedmiu latach otrzymał kwotę rzędu
10 mln zł brutto. Po odjęciu VAT-u, to
7,7 mln zł.
Wyniki przeprowadzonej sondy nie są tak kategoryczne.
49% głosujących twierdzi, że Chorzów wspiera Ruch mocno, lub bardzo mocno. Zapewne ma na to wpływ otoczka medialna, podczas której przewija się temat pożyczki, jej ratalnej spłaty, zapowiedzianej dotacji, prośby o jej przyspieszenie, czy jej zwiększenie. Winą za obecną sytuację niemal w całości obarczamy poprzedni zarząd klubu, co odciąga naszą uwagę od całego spektrum uwarunkowań i problemów. Prezydent wskazuje na postawienie pod ścianą, jednakże finalnie pomaga. To działa.
Najwięcej, bo
29% członków Niebieskiej społeczności wskazało na umiarkowaną pomoc.
22% zaś na słabą, lub bardzo słabą. Czy zwrócenie się swojego czasu rządzących Ruchem o zwiększenie corocznej dotacji z 2 mln zł, do 5 mln zł było całkowicie bezpodstawne? W tej grupie znalazłoby poparcie, a w naszym tekście uzasadnienie. Średnia wszystkich odpowiedzi, przy ich przełożeniu na szkolną skalę 1-5, wynosi
3,43. To już jest trójka z plusem.
Ruch Chorzów w ciągu 7 lat otrzymał od Chorzowa mniej więcej taką dotację, jaką gliwicki Piast konsumuje w ciągu roku. Nie mamy się co równać pod tym względem z większością klubów w Ekstraklasie, a i w I lidze byśmy nie przodowali. Otrzymujemy jedno z najniższych finansowych wsparć, gramy na przestarzałym obiekcie, za który klub co prawda nie musi płacić (co skrzętnie podkreślają rządzący w mieście - kolejny przykład świetnego PR), ale który zarazem nas mocno hamuje. Miasto należy pochwalić za niezwykłą efektywność w wydawaniu pieniędzy. Dostaje za nie solidny ekwiwalent reklamowy. Gorzkie w tym dodatkowo jest to, że dysputa o klubach drenujących budżety miejskie rozpoczyna się właśnie od Ruchu i od Chorzowa. Gdyby nasza liga była zarządzana na model amerykański, to nie Ruch straciłby licencję, ale komisja najpewniej przeniosłaby go do innego miasta, które zadeklarowałoby znacznie większe wsparcie i perspektywy rozwoju na każdym polu.
----------------------------------
Chorzów nie jest ani dużym, ani majętnym miastem. Z drugiej strony jego położenie geograficzne nie jest najgorsze. Mieści się niemalże w centrum aglomeracji, graniczy z dynamicznie rozwijającymi się Katowicami. W jego granicach znajduje się Park Śląski, Stadion Śląski, no i oczywiście Ruch. W najnowszej sondzie będziemy temat kontynuować, pytając Was, czy to atrakcyjne miejsce do mieszkania.
Marco FC K-ce
[email protected]