Jarosław Niezgoda, Miłosz Przybecki i Łukasz Moneta to ligowi sprinterzy. - To bez wątpienia najszybsza ofensywa w ekstraklasie - przekonuje trener przygotowania fizycznego Leszek Dyja.
Przybecki podczas marcowych testów szybkościowych bił rekordy. Ruch nie chce ujawnić wyników pomiarów, ale na skrzydłowego Niebieskich już od dłuższego czasu mówi się "Chorzowski Usain Bolt". Pod wrażeniem jego szybkości jest Leszek Dyja, który przez lata był trenerem przygotowania fizycznego Ruchu a obecnie wielu chorzowskich graczy przyjeżdża do niego na indywidualne treningi.
- Podczas testów zawodnicy biegną na odcinku 30 metrowym, a my mierzymy im czasy na 5, 10, 20 i 30 metrze. Miłosz ma świetne wyniki. Na każdym odcinku jest najszybszy - zaznacza Dyja, który pomaga wielu piłkarzom ekstraklasy. Uznany trener, obecnie zatrudniony na stałe w GKS Katowice, przeprowadzał już testy między innymi w Pogoni Szczecin, Lechii Gdańsk, czy Śląsku Wrocław.
- Współpracowałem z bardzo wieloma piłkarzami ekstraklasy i nikt nie był tak szybki. Miłosz osiąga lepsze wyniki, niż ja w przeszłości - zaznacza Dyja, który był bardzo dobrym sprinterem, zdobywał medale w poszczególnych kategoriach wiekowych i dwukrotnie wygrał mistrzostwa Polski seniorów w sztafecie 4x100 m. - Gdyby Przybecki zaczął uprawiać sprinty, nauczył się startu z bloku, krajowi szybkobiegacze mieliby problemy - przekonuje.
źródło: Katowicki Sport