Grzegorz Kapica oraz Ryszard Komornicki, którzy są odpowiedzialni za Akademię Piłkarską Ruchu Chorzów, odwiedzili Monachium, gdzie mieli okazję zobaczyć, jak pracuje się z młodzieżą w słynnym Bayernie.
- Piłkarze są tam w stu procentach zaangażowani w to, co robią. Intensywność treningów jest na bardzo wysokim poziomie, ale nikt nie odpuszcza. Drużyna U-23 dzień przed meczem ma normalny trening z pełnym obciążeniem. Niemcy są znani z kultu pracy - opowiada
Grzegorz Kapica. Zachęcamy do przeczytania wybranych fragmentów wywiadu, który został opublikowany na stronie KatowickiSport.pl.
W poprzednim tygodniu spędził pan, razem z Ryszardem Komornickim, pięć dni w Akademii Bayernu Monachium. Słyszałem, że trudno załatwić taki staż.
Grzegorz Kapica: - Do Bawarczyków zgłasza się mnóstwo osób. Wiadomo, że Bayern to nietuzinkowy klub i wielu jest chętnych do przyjazdu do Monachium. Nam pomógł Maik Barthel, jeden z menedżerów Roberta Lewandowskiego. Podczas tego pobytu oglądaliśmy zajęcia różnych grup wiekowych, od U-13 do U-23, czyli zespołu rezerw. Bardzo ciepło przyjął nas Heiko Vogel, który jest w klubie odpowiedzialny za drużynę rezerw, ale także młodzież. To miły, otwarty, sympatyczny człowiek i wypada mm podziękować za przyjęcie oraz to, w jaki sposób dzielił się z nami wiedzą na temat Akademii Bayernu.
(...)
Co jest największym atutem tamtejszej Akademii?
- To, że w odpowiedni sposób wciela się w życie plany, konsekwencja w działaniu i zawodnicy. Piłkarze są tam w stu procentach zaangażowani w to, co robią. Intensywność treningów jest na bardzo wysokim poziomie, ale nikt nie odpuszcza. Drużyna U-23 dzień przed meczem ma normalny trening z pełnym obciążeniem. Niemcy są znani z kultu pracy, w Bayernie jest to zauważalne na każdym kroku.
Na Górnym Śląsku nie ma kultu pracy?
- Nie na takim poziomie. My, Polacy, mamy inną mentalność. Wielu młodych ludzi woli iść na łatwiznę, zamiast ciężko harować. Nie ma u nas takiej konsekwencji, zaangażowania. Niektórzy chłopcy przychodzą na zajęcia, trochę potrenują i już narzekają, że są zmęczeni. W Monachium Vogel wspominał o tym, że w wieku 16-18 lat chłopcy mają już inne podejście do piłki nożnej. Widzą, jakie miliony zarabia się w drużynie seniorskiej. Zaczynają myśleć o pieniądzach i chcieliby od razu inkasować porządne gaże. Dla nich wtedy pieniądz jest na pierwszym miejscu.
(...)
Czy można przeszczepić coś z Akademii Bayernu na chorzowski grunt?
- Na pewno nie ma co porównywać Ruchu do klubu z Monachium. To nie ma najmniejszego sensu. Mamy całkowicie inną bazę, budżet, mentalność... Naszym problemem jest infrastruktura oraz to, że trenerzy pracują w kilku miejscach. Nie mają jednak wyjścia, bo aby żyć na jakimś poziomie, muszą trenować kilka zespołów i jeszcze pracować jako nauczyciele w szkole. A zawodowa Akademia powinna mieć zawodowych trenerów. Ważne jest też to, aby u nas młodzież bardziej pracowicie podchodziła do swoich obowiązków. Jeśli ktoś chce zostać dobrym piłkarzem, nie osiągnie tego nie przykładając się do zajęć oraz bez zaangażowania, konsekwencji i charakteru.
(...)
Słyszałem, że w planach jest rozegranie sparingów chorzowskich drużyn U-17, U-19 z rówieśnikami z Monachium.
- Bardzo chcielibyśmy, aby do tych meczów doszło. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować pod koniec sezonu.
źródło:
KatowickiSport.pl