- Mamy w Ruchu nowego prezesa i nowy zarząd, który składał deklaracje odnośnie drużyny i przyszłości klubu. Kibicuję więc, aby to wszystko co zostało zadeklarowane, było zrealizowane, bo ta drużyna zasługuje na to, by móc pracować w lepszych warunkach niż to miało miejsce do tej pory - mówi trener
Waldemar Fornalik w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Zachęcamy do przeczytania wybranych fragmentów wywiadu.
Siedem punktów wywalczonych przez Ruch w trzech ostatnich meczach spowodowało, że na Cichej słychać lekki oddech ulgi?
Waldemar Fornalik: - Na pewno były to ważne punkty. Ja do tego dodałbym również ostatni ubiegłoroczny mecz z Wisłą. To było dla nas to światło w tunelu. Wrócili zawodnicy po kontuzjach i zagrali naprawdę dobrze. W ostatnich pięciu spotkaniach zdobyliśmy więc 10 punktów i na pewno to pomaga w budowaniu atmosfery w naszym zespole.
(...)
Przed rundą wiosenną Ruch szukał nowego bramkarza, a tymczasem Libor Hrdlicka prezentuje się bardzo dobrze i jest mocnym punktem drużyny.
- To prawda, zarówno ostatni mecz w Niecieczy jak i wcześniejszy z Legią pokazał, że Libor jest w stanie pomóc drużynie, być w niej tą wartością dodaną, co na tej pozycji jest szczególnie istotne.
(...)
Patrząc na tabelę dodaje pan jeszcze w myślach Ruchowi te cztery punkty zabrane w grudniu?
- Tak, ciągle jeszcze stają mi one przed oczami. Powie ktoś - było minęło i trzeba skupić się na tym co jest teraz, ale to wydarzenie naprawdę wstrząsnęło drużyną. Zawsze będziemy mieli z tyłu głowy pytanie, gdzie byłby teraz Ruch, gdyby miał cztery punkty więcej.
Przed meczem z Legią w telewizyjnym wywiadzie powiedział pan, że trener to nie jest w tej chwili największy problem Ruchu. Czy Waldemar Fornalik jest w ogóle problemem Niebieskich?
- Powiedziałem swoje i nie chcę już wracać do tych słów. Myślę, że niektórzy nie wzięli jeszcze nawet przez minutę odpowiedzialności za zespół jako trenerzy, a próbują się wcielać w rolę szkoleniowca i szukać winnych. Tymczasem na pewne rzeczy trzeba spojrzeć szerzej i pamiętać, co się działo w klubie, że wspomnę tylko o kontuzjach czy o tym, że nasz najlepszy strzelec Jarek Niezgoda dołączył do nas dopiero po ósmej kolejce.
Jasna deklaracja prezesa Janusza Patermana, że ma pan w Ruchu komfort pracy, wpływa na uspokojenie sytuacji w klubie?
- Nie chcę się bezpośrednio odnosić do tych słów. Mamy w Ruchu nowego prezesa i nowy zarząd, który składał deklaracje odnośnie drużyny i przyszłości klubu. Kibicuję więc, aby to wszystko co zostało zadeklarowane, było zrealizowane, bo ta drużyna zasługuje na to, by móc pracować w lepszych warunkach niż to miało miejsce do tej pory.
W listopadzie ub. r. pojawiły się informacje o przedłużeniu z panem umowy o kolejne dwa lata, tymczasem wróble na Cichej ćwierkają, że tak się wcale nie stało...
- Faktycznie nie ziściło się to. Kontrakt z Ruchem mam tylko do końca czerwca tego roku.
źródło:
Dziennik Zachodni