W nadchodzącym spotkaniu z Bruk-Betem, Niebiescy będą musieli uważać na Samuela Stefanika. Zawodnik był bohaterem ostatniego spotkania swojego zespołu z Legią - zdobył bramkę, która przyniosła remis i został wybrany graczem meczu.
- To był jeden z lepszych moich meczów. Czy najlepszy? Odczucia byłyby inne gdybyśmy Warszawę opuszczali z trzema punktami. Szanse na to mieliśmy. Szkoda, że w decydujących momentach zabrakło skuteczności - ocenia Słowak.
Zawodnik dotychczas tylko raz mierzył się z Ruchem. - Jesienią wygraliśmy 1:0. Dobrze byłoby powtórzyć to w sobotę. Chorzowianie mieli trochę kłopotów, ale są za nimi. Spotkaniem z Legią, w którym zwyciężyli 3:1 czy ostatnim wygranym z Śląskiem Wrocław 2:0 pokazali, że są formie. Potrafią zaskoczyć. Musimy uważać na ich kilku zawodników, w tym Patryka Lipskiego, którego "daniem firmowym" stają się piękne strzały z dystansu - zauważa Stefanik.
Lider Termaliki zaznacza, że przed ligowcami gorący okres - walka o grupę mistrzowską jest zażarta. - Mamy do niej coraz bliżej. Żeby się w niej znaleźć potrzebujemy kilku punktów. Rozgrywki wchodzą w decydującą fazę. Każdy walczy na całego, a występem w górnej części tabeli zainteresowanych jest kilkanaście drużyn.
źródło: Bruk-Bet Termalica / Niebiescy.pl