Prezes Ruchu Chorzów Janusz Paterman spotkał się dzisiaj z dziennikarzami podczas konferencji prasowej. Nowy sternik klubu z Cichej opowiedział o wizji pracy w najbliższych tygodniach.
- Nie widzieliśmy się ponad pół roku. Ale jeśli chodzi o plany dotyczące Ruchu, to niewiele się zmieniło - przywitał dziennikarzy Paterman. Śląski przedsiębiorca w działalność klubu angażuje się od lat. W sierpniu został nawet mianowany prezesem, ale na skutek nieporozumień z pozostałymi działaczami został odwołany. Teraz jego pozycja będzie znacznie silniejsza - ma w ręku 35 procent udziałów. - Dokupiłem akcje, by móc tym klubem kierować, a nie być kierowanym. Chcę mieć coś do powiedzenia - zaznaczył Paterman.
Przeczytajcie, co nowy Prezes Ruchu Chorzów miał do powiedzenia:
O planach na najbliższe dni:
- Mamy kilka wariantów działania, wszystko będzie zależeć od tego, w jakiej kondycji będzie klub - organizacyjnej, finansowej i sportowej. Na dzień dzisiejszy przekaz jest jeden - chcemy wszystko poukładać. Priorytetem w tej chwili jest uzyskanie licencji. Mamy na to czas do końca marca.
Od poniedziałku ruszamy pełną parą. Sporządzimy audyt finansowy i sportowy. Ostatnio wiele się wydarzyło. Chcę porozmawiać z każdym, kto ociera się o klub. Jestem gotów na współpracę. Chcemy, by przestano postrzegać Ruch jako klub chimeryczny i niewypłacalny.
O sytuacji sportowej zespołu:
- Jeśli chodzi o trenera, to chcę rozwiać wątpliwości. Od kilku tygodni jestem w kontakcie z trenerem Fornalikiem i ma moje wsparcie. Chcę zapewnić mu komfort pracy. Zasłużył na to, bo jest dobrym fachowcem i ma niekwestionowane zasługi dla tego klubu. Dlatego podkreślam, że nie panujemy żadnych roszad. Myślę, że piłkarze i sztab doskonale sobie poradzą.
O zmianach personalnych w klubie:
- Nie chcę tworzyć dodatkowych kosztów. Wręcz odwrotnie, planujemy je zredukować. Dlatego najpierw chcemy porozmawiać z ludźmi, którzy są w klubie, poznać ich ocenę tego, co do tej pory zrobili.
O odejściu Kamila Mazka:
- Uważam, że poprzedni zarząd podjął dobrą decyzję. Podjąłbym taką samą. Jeżeli ktoś nie chce podpisać ze mną umowy, a mam równorzędnych pracowników, którzy chcą to robić, to nie ma sensu trzymać go na siłę. Pan Mazek to fajny chłopak, będzie się rozwijać. Ale w pierwszej kolejności musimy patrzeć na swój interes. Dopóki nie wypracujemy modelu, w którym to my będziemy rządzić naszymi pracownikami, a nie odwrotnie, to nie dojdziemy do ładu.
O zastawieniu herbu Ruchu:
- Obiecuję, że z "eRką" nic złego się nie wydarzy. Jestem na bieżąco w kontakcie z miejscem, gdzie ten symbol został zastawiony. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby ten symbol, który jest dla nas tak ważny jak funkcjonowanie tego klubu, wrócił do nas na Cichą. My jako zarząd dołożymy wszelkich starań, aby to się stało w jak najkrótszym terminie. Mam rękę na pulsie i czuwam nad tym, aby tak się stało. Na dzień dzisiejszy nie widzę większego zagrożenia Myślę, że poprzedni zarząd też ma wiedzę w tym temacie, bo zapoczątkował działania. My będziemy to kontynuowali.
Tak się składa, że jestem w dobrych relacjach z bankiem, w którym "eRka" jest zastawiona. Jestem akcjonariuszem tego banku i myślę, że poradzimy sobie z tym problemem, "eRka" wróci do nas i będzie miała miejsce na jakie zasługuje, czyli bezpieczne.
O długach Ruchu:
- Mówi się dużo na temat długów Ruchu. Jednak proszę mi wierzyć, że są w ekstraklasie kluby, które mają większe zobowiązania i są w gorszej sytuacji. Przez ostatnie pół roku dokładnie przyjrzałem się temu, co dzieje się w innych klubach zarówno formalnie, jak i nieformalnie i zobaczyłem, jak to funkcjonuje.
Jeśli chodzi o nasze długi, to na pewno nie są to kwoty, z którymi nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. Dziś wartości piłkarzy są inne, niż kilka lat temu. W tym upatrujemy szansę na to, by zarobić.
To, że klub ma dziś dług nie oznacza, że pojutrze nie będzie on mniejszy o jedną trzecią. To są wszystko zobowiązania, które można restrukturyzować. Będziemy na bieżąco informować o tym, jak sprawy się toczą.
Myślę, ze wycofanie się z giełdy New Connect to dobry pomysł. Uważam, że nie jest nam to potrzebne. Jeśli audyt to potwierdzi, wykonamy taki ruch.
Będę też szukać środków, by zamknąć temat roszczeń byłych piłkarzy. Wobec aktualnych zawodników zaległości nie są duże - to w tej chwili jakieś dwie i pół pensji. Wszystkie zobowiązania zostaną uregulowane. Ale to też niekoniecznie będzie mieć wpływ na wynik sportowy - w sierpniu uregulowaliśmy wszystko, a i tak nie miało to odzwierciedlenia w grze zespołu.
O pozyskaniu sponsora strategicznego:
- Rozmowy ze sponsorami są prowadzone. Zdaję sobie sprawę, że trzeba pieniędzy. Pierwsze, co chcemy zrobić, to uwiarygodnić nasze działania, wtedy będziemy inaczej postrzegani przez potencjalnych inwestorów. Staramy się, by klub zyskał sponsora strategicznego. Mam świadomość, że żaden klub nie jest w stanie funkcjonować bez wsparcia takiej firmy.
źródło: Niebiescy.pl