Jan Urban (trener Śląska):
- Mieliśmy pierwszą sytuację bardzo dobrą, po której Kamil Biliński uderzył głową nad poprzeczką. Za chwilę Ruch strzela bramkę i prowadzi 1:0 po sytuacji, jakich się dzisiaj spodziewaliśmy. Ruch znakomicie wykorzystuje szybkość piłkarzy, których ma. Tak padł pierwszy gol. W drugiej połowie powinniśmy zagrać bardziej otwarcie, bo musieliśmy zaryzykować, jednak szybkość zawodników Niebieskich sprawiała nam dosyć dużo problemów.
Wiemy, że zagraliśmy dzisiaj dobre spotkanie, graliśmy dobrze w piłkę. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, szczególnie w pierwszej połowie. To mogłoby być innego spotkanie, gdyby sędzia się nie pomylił w kluczowych sytuacjach. Generalnie sędziował dobrze, ale wydaje mi się, że nasza bramka była prawidłowa, zaś faul na Niezgodzie był przed polem karnym. Mielibyśmy jeszcze 20 minut, żeby strzelić wyrównującą bramkę. Inaczej gra się z wynikiem 1:0, niż 2:0. Cóż, są takie spotkania. Też graliśmy mecze, gdy byliśmy lepsi, a przegraliśmy, albo byliśmy słabsi i wygraliśmy. Mamy ten problem, że nie strzelając bramek o punkty. Nie zawsze jesteśmy w stanie utrzymać własną bramkę na zero i wtedy się przegrywa. Musimy sobie z tym poradzić. Jest u nas Zwoliński, który pod tym względem nam powinien pomóc i ta rywalizacja powinna przynieść efekty.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Był to dla nas trudny mecz. Śląsk jest dobrą drużyną i w pierwszych spotkaniach prezentował się naprawdę dobrze. Widać, że akcenty zostały przesunięte w przód. Trzeba naprawdę grać solidnie i umiejętnie, żeby się obronić przed atakami wrocławian. Bardzo ważna była pierwsza bramka, którą otworzyliśmy mecz. Mam satysfakcję, że wychodzi coś, co chłopcy próbują robić podczas treningów. W drugiej połowie wyglądało to z naszej strony już lepiej piłkarsko, bo pierwsza część była zdecydowanie dla Śląska. Ofiarna i umiejętna gra całego zespołu w defensywie spowodowała, że trzy punkty zostają w Chorzowie. Są to dla nas bardzo cenne punkty. Wszyscy powtarzali, że zwycięstwo w Warszawie nic nie będzie znaczyć, jeśli nie wygramy ze Śląskiem. Ja tak do tego nie podchodziłem, bo każdy mecz, w którym zdobywa się trzy punkty, jest bardzo ważny. Przed spotkaniem ze Śląskiem wiedzieliśmy, że to będzie zupełnie inny mecz niż ten w Warszawie. Cieszę się, że te trzy punkty zdobyliśmy.
Martwią mnie drobne urazy. Marcin Kowalczyk ma drobny problem z achillesem, a nie wspomnę, że przed meczem straciliśmy Martina Konczkowskiego. Adam Pazio pauzuje za czerwoną kartkę, a do tego wiadomo - Kamil Mazek. Przy naszej kadrze osobowej każdy ubytek zawodnika, który grał w jedenastce, jest bardzo istotny. Dzisiaj znowu układ piłkarski był trochę inny niż w Warszawie, gdzie to naprawdę fajnie funkcjonowało. Zawodnicy stanęli jednak na wysokości zadania, gratuluję im ambitnej postawy i skutecznej gry.
źródło: Niebiescy.pl