Klapą zakończyła się inauguracja piłkarskiej wiosny w wykonaniu piłkarzy Ruchu. Przy Cichej ulegli gościom z Krakowa, choć długo wydawało się, że nie zakończą meczu z pustymi rękoma.
- Będziemy chcieli dokonać takich korekt w personalnym ustawieniu drużyny, aby grali ludzie, którzy gwarantują popełnienie najmniejszej ilości błędów - zapowiadał trener Waldemar Fornalik. Jeśli ktoś po tej wypowiedzi spodziewał się licznych korekt i niespodzianek, to poczuł się zawiedziony. W wyjściowym ustawieniu zabrakło miejsca dla Milena Gamakowa i Rafała Grodzickiego, za to na lewej obronie ustawiony został Adam Pazio.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo nerwowo, właśnie po błędzie Pazia. Tuż po pierwszy gwizdku obrońca - w wydawać by się mogło niegroźnej sytuacji - nie porozumiał się z Liborem Hrdlicką. Zawodnicy Cracovii mieli przed sobą pustą bramkę, ale w porę uprzedzili ich defensorzy. Z każdą kolejną minutą przyjezdni udowadniali, że interesuje ich wyłączne komplet punktów. Starali się zdominować środek pola, podchodzili wysoko, pod pole karne Ruchu. W 14. minucie pod bramką Hrdlicki znów było gorąco, ale Mateusz Szczepaniak uderzył nad poprzeczką.
Chorzowianie z trudem wychodzili spod pressingu, łatwo dawali się zamknąć w obrębie własnej szesnastki. W końcu się przebudzili - w 25. minucie Grzegorz Sandomierski sparował strzał Patryka Lipskiego, chwilę wcześniej w dogodnej sytuacji z piłką nieznacznie minął się Michał Helik. Niebiescy nie poszli jednak za ciosem. Pozwolili rywalom opanować sytuację i mecz się wyrównał. Z niekorzyścią dla kibiców - gra toczyła się w środku pola, nie brakowało niecelnych podań i strat.
Po przerwie na boisku wciąż działo się niewiele. Oba zespoły nawet nie podejmowały prób strzeleckich. Impas przełamał Maciej Urbańczyk, kiedy w 54. minucie odebrał piłkę rywalowi i uderzył groźnie, lecz Sandomierski nie dał się zaskoczyć.
Kwadrans przed końcem na pierwszą zmianę zdecydował się trener Fornalik. Jarosława Niezgodę zastąpił Eduards Visnakovs i chwilę później uderzył zza pola karnego, ale wprost w bramkarza. Gdy wydawało się, że nie wydarzy się już nic istotnego i zespoły podzielą się punktami, rezultat rozstrzygnęli rezerwowi Cracovii. Jaroslav Mihalik, dla którego był to debiut w polskiej lidze, w 88. minucie pomknął prawym skrzydłem i wyłożył piłkę Krzysztofowi Piątkowi. Napastnik nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce i zapewnił "Pasom" trzy punkty. Dzięki nim zdystansowali w tabeli Ruch na odległość ośmiu punktów. - Jest bardzo źle - wzdychał Martin Konczkowski. - Daliśmy plamę i musimy wziąć się w garść. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 0:1 (0:0) Cracovia
Bramka: Piątek 88'
Żółta kartka: Malarczyk
Składy:
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Pazio - Mazek (88' Trojak), Surma (79' Gamakow), Urbańczyk, Lipski, Moneta - Niezgoda (72' Visnakovs).
Rezerwowi: Lech, Oleksy, Grodzicki, Przybecki.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Łukasz Surma
Cracovia: Sandomierski - Diego Ferraresso (80' Mihalik), Malarczyk, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Wójcicki, Dąbrowski, Covilo, Budziński, Steblecki (90' Jendrisek) - Szczepaniak (66' Piątek).
Rezerwowi: Stępniowski, Brzyski, Polczak, Deleu.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Budziński
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 6179 (mecz bez udziału kibiców Cracovii, na których ciążył zakaz wyjazdowy)
|
źródło: Niebiescy.pl