Łukasz Surma (pomocnik Ruchu):
- Było to ciężkie i trudne spotkanie, bo zespół z Liberca grał agresywnie. Rywale starali się długo utrzymywać przy piłce, więc nie grało nam się łatwo. My również mieliśmy swoje sytuacje, przypomnę chociażby okazję Kamila Mazka czy dwie szanse pod koniec spotkania. Mogło się to różnie skończyć. Sparingi rzadko się jednak przekładają na mecze ligowe. Ekstraklasa to całkiem inna bajka i jestem przekonany, że spotkanie z Cracovią to będzie zupełnie coś innego.
Jeśli chodzi o jakość piłkarską, Slovan Liberec był najlepszym rywalem spośród tych, z którymi zmierzyliśmy się w Hiszpanii. Pamiętam, że te mecze na koniec zgrupowań, gdzie - nie czarujmy się - wszyscy są myślami w domu, zawsze wypadały bardzo słabo. Dzisiaj nie było to jakieś rewelacyjne spotkanie, ale było kilka momentów, na których można budować optymizm na przyszłość.
Mateusz Cichocki (obrońca Ruchu):
- Ponieśliśmy kolejną porażkę i mamy nad czym myśleć. Za łatwo tracimy bramki, a z przodu nie strzelamy. Mamy jeszcze tydzień czasu, żeby odwrócić kartę i zrobić wszystko, żeby strzelać gole i jednocześnie ich nie tracić. Dzisiaj zabrakło nam i szczęścia i skuteczności. Trzeba wykorzystywać sytuacje sam na sam. Gdyby przeciwnicy wychodzili jeden na jeden z naszym bramkarzem, pewnie by takie okazje finalizowali. Musimy popracować nad skutecznością i wyeliminować błędy w obronie. Mamy teraz weekend, żeby zresetować głowy i w poniedziałek z optymizmem rozpocząć przygotowania do meczu z Cracovią.
źródło: Niebiescy.pl