Piłkarze Ruchu Chorzów na zakończenie obozu przygotowawczego w hiszpańskim Beniassim zmierzyli się ze Slovanem Liberec. Minimalnie lepsi okazali się piłkarze z czeskiej ekstraklasy.
Czwartkowy mecz był dla Niebieskich ostatnim testem w przerwie zimowej. Przeciwnikiem był Slovan Liberec - trzynasty zespół czeskiej ekstraklasy. Mogłoby się wydawać, że w takiej drużynie próżno szukać gwiazd, nawet tych, które czasy świetności mają już za sobą. Nic bardziej mylnego - napastnikiem Slovana jest Milan Baros, były gracz Liverpoolu i król strzelców Euro 2004.
Trener Waldemar Fornalik, zestawiając wyjściową jedenastkę, pozwolił sobie na eksperymenty. Dodajmy, że drobne urazy wykluczyły ze sparingu Jakuba Araka, Michała Helika, Marcina Kowalczyka i Martina Konczkowskiego. I tak, na prawej obronie wystąpił Adam Pazio, na lewej pomocy Eduards Visnakovs. Obok Macieja Urbańczyka po raz kolejny ustawiony został Milen Gamakow. Wydaje się, że Bułgar może być już pewny angażu w Ruchu, ale klub - by sfinalizować wypożyczenie - czeka na zawieszenie zakazu transferowego.
Czesi od pierwszych minut dali wyraźny sygnał, że choć to mecz towarzyski, nie mają zamiaru przestać go w miejscu. Starali się grać szybko i dynamicznie, stosowali wysoki pressing na połowie rywala. Przez pierwszy kwadrans gra toczyła się głównie na połowie Niebieskich, ale ci wreszcie doszli do głosu. Bardzo aktywni byli Gamakow i Patryk Lipski. Odbierali piłkę, starali się odważnie grać do przodu, lub sami wykańczali akcje. Jednak najlepszą okazję miał w 31. minucie Kamil Mazek - niestety, trafił w słupek.
To zemściło się tuż przed przerwą. Snajperski instynkt wykazał Baros - doszedł do piłki w polu karnym Ruchu i pokonał Libora Hrdlickę z kilku metrów. Dodajmy, że uczynił to przy biernej postawie defensywy. - Powiedziałem, że będziemy stawiać na ludzi, którzy nie będą popełniać takich błędów. Innej rady nie ma - skomentował trener Fornalik.
Po zmianie stron mecz toczył się w wolniejszym tempie. Wpływ miały na to zmiany, jakich co kilka minut dokonywali obaj szkoleniowcy. Optyczną przewagę osiągnął Ruch, jednak nie był w stanie tego udokumentować. Strzałom Mazka, Łukasza Surmy czy Łukasza Monety brakowało siły lub precyzji. - Nie było to jakieś rewelacyjne spotkanie, ale było kilka momentów, na których można budować optymizm na przyszłość - oceniał Surma. O wiele bardziej krytyczny był Mateusz Cichocki: - Ponieśliśmy kolejną porażkę i mamy nad czym myśleć. Za łatwo tracimy bramki, a z przodu nie strzelamy. Musimy popracować nad skutecznością i wyeliminować błędy w obronie - zaznaczał stoper.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Sparing: Ruch Chorzów 0:1 (0:1) Slovan Liberec
Bramka: Baros 40'
Składy:
Ruch: Hrdlicka (61' Miszczuk) - Pazio, Grodzicki (51' Koj), Cichocki, Oleksy (56' Trojak) - Mazek, Gamakow (84' Bargiel), Urbańczyk (61' Surma), Lipski, Visnakovs (46' Moneta) - Niezgoda.
Rezerwowi: Lech, Nowak, Słoma, Przybecki, Walski.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Slovan: Hladky (46' Porcal) - Coufal (83' Mikula), Kudela (83' Machuca), Kouril, Kerbr (75' Bartl) - Vuch (63' Ekpai), Obrocník (83' Micovcak), Breite, Bosancić (57' Potocný), Voltr (75' Sulc) - Baros (75' Graiciar).
Rezerwowi: Karafiat, Pisko.
Trener: Jindrich Trpisovsky
Kapitan: Ondrej Kudela
Sędzia: Ruben Lopez de los Mozos Merino (Walencja)
Widzów: 50
|
źródło: Niebiescy.pl
