Dyrektorem ds. organizacyjno-administracyjnych Ruchu został Wojciech Zimerman. Będzie pomagał między innymi przy organizacji wyjazdów naszej drużyny na zgrupowania, a także w nawiązywaniu współpracy z zagranicznymi klubami oraz w pozyskiwaniu nowych kontaktów biznesowych.
- Zdecydowałem się na pracę w Ruchu przez przyjaźń z Aleksandrem Kurczykiem, którego uważam za poważnego człowieka, jest bardzo oddany klubowi. To przekonało mnie do tego, żeby pomóc Ruchowi. Nie będę tutaj zarabiał wielkich pieniędzy. Mają mi one pozwolić tylko na opłacenie mieszkania. Jestem na wcześniejszej emeryturze, więc tego nie potrzebuję - mówi Zimerman.
Wojciech Zimerman to były piłkarz. Grał m.in. w Unii Racibórz, Polonii Bytom czy Chrobrym Głogów, a także w Szwajcarii, gdzie po zakończeniu kariery zdobył uprawnienia trenerskie i wspólnie z Ryszardem Komornickim prowadził drugoligowe zespoły. Zajmował się także sprawami organizacyjnymi klubów. Niespełna 3 lata temu pomagał także Niebieskim. Zimerman organizował pobyt naszej drużyny w Liechtensteinie, gdy Ruch rywalizował z FC Vaduz w eliminacjach do Ligi Europy. Od dziś będzie w Ruchu pełnił obowiązki dyrektora ds. organizacyjno-administracyjnych.
- Znam się na piłce. Posiadam także papiery trenerskie, więc można powiedzieć, że futbol prowadzi mnie przez całe życie. Mam szeroki wachlarz doświadczeń w sporcie i dużo znajomości. Są to ludzie z którymi grałem w Polsce i w Szwajcarii. Jeżeli będę mógł wszystkie swoje kontakty przenieść do pracy w Chorzowie to będę robił wszystko, żeby Ruchowi pomóc. Jednak nie jestem Copperfieldem, więc nie chciałbym, żeby ktoś mnie łapał za słowa. Mogę obiecać, że dam z siebie wszystko, żeby ten klub stanął na nogi i uważam, że jest to możliwe. Jeżeli wszyscy pracujący w Ruchu będziemy ciągnąć za ten sam sznurek i będziemy się identyfikować z klubem, a także jego potrzebami i możliwościami, to wydaje mi się, że nie ma rzeczy niemożliwych. W Szwajcarii widziałem różne rzeczy, z których wychodziło się obronną ręką. Uważam, że dopóki pacjent oddycha to trzeba go ratować - przekonuje nowy dyrektor Ruchu.
źródło: Ruch Chorzów