- Musimy się nauczyć cierpliwości, którą pokazaliśmy tylko i wyłącznie w ostatnim meczu. Ona okazała się kluczem do zwycięstwa. To spotkanie było wzorem, który trzeba naśladować w kolejnych - mówi kapitan drużyny chorzowskiego Ruchu
Rafał Grodzicki.
Zapraszamy do przeczytania wybranych fragmentów wywiadu opublikowanego na oficjalnej stronie klubu.
Jak odebrałeś decyzję o odjęciu czterech punktów przez Komisję Licencyjną?
Rafał Grodzicki: - Ten sezon cały tak wyglądał. Wygrywamy z Wisłą, po części jesteśmy zadowoleni, mija parę dni i zabierają nam za to zwycięstwo punkty. Dla mnie to dziwna decyzja, bo to my, jako drużyna, zdobyliśmy te punkty na murawie, a teraz zostaliśmy ukarani. Czy zawodnicy byli winni? Myślę, że Komisja powinna wymyślić zupełnie inne sankcje przy takich przewinieniach. Moim zdaniem to jest dziwna sytuacja, ale my możemy teraz tylko wyrazić swoje zdanie i zrobić wszystko, by stracone punkty do nas wróciły, czyli wygrywać.
Wróćmy więc na boisko. Dużym problemem jest defensywa. Tylko Korona Kielce straciła w tej rundzie więcej bramek. To jest klucz do niepowodzeń zespołu?
- Myślę, że tak. Było wiele spotkań, gdzie jeden lub kilku obrońców się wyróżniało, robiło dużo dobrego, ale żeby nie tracić bramek, musimy bronić w jedenastu. Największe kłopoty mieliśmy z tym, że nie było powtarzalności, nie potrafiliśmy zrobić serii bez straconego gola. To rzeczywiście jest duży problem. Przez to, że traciliśmy tyle bramek, w wielu meczach nie dopisaliśmy punktów. Strzelamy sporo goli, ale rywale zawsze o jedną więcej. Musimy pracować nad tym, by stać się prawdziwym monolitem, by wszyscy grali uważnie w obronie. To będzie kluczem. Jestem przekonany, że wiosną nam się to uda.
Tym bardziej że patrząc na indywidualności, nie wygląda to źle. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że po kontuzji nie było ci łatwo wrócić do pierwszego składu, musiałeś o to walczyć z Michałem Helikiem i Marcinem Kowalczykiem. Rywalizacja w obronie jest spora.
- Dokładnie, do tego jeszcze wróci Michał Koj i na papierze mamy bardzo solidną linię obrony, tylko musimy to przenieść na boisko. Mecz z Wisłą pokazał, w którym kierunku powinniśmy iść. Musimy się nauczyć cierpliwości, którą pokazaliśmy tylko i wyłącznie w ostatnim meczu. Ona okazała się kluczem do zwycięstwa. To spotkanie było wzorem, który trzeba naśladować w kolejnych.
Co masz na myśli mówiąc o cierpliwości?
- Chodzi o konsekwencję. Pierwsze 45 minut meczu z Wisłą graliśmy dobrze z tyłu, nie wychylaliśmy się za bardzo, czego brakowało chociażby w meczu w Płocku, gdzie przy prowadzeniu 3:2 trzeba było zagrać cierpliwie, a nie myśleć tylko o kolejnych bramkach. W ostatnim spotkaniu pierwszą połowę wytrzymaliśmy, nie dając Wiśle pola manewru w ataku. Druga była podobna, wyszliśmy z takim samym nastawieniem, zdając sobie sprawę z tego, że będziemy grać być może nawet do jednej jedynej okazji, którą trzeba wykorzystać. Sytuacja zmieniła się po serii rzutów rożnych, po których poczuliśmy, że możemy mocniej zaatakować i na pewno uda się coś strzelić. Rywale widzieli naszą siłę, cofnęli się i zdominowaliśmy ich. Teraz wszystkie mecze powinny tak wyglądać. Gdy nie tracimy szybko bramki, jesteśmy bardzo groźni.
źródło: Ruch Chorzów