- Wróciłem już na boisko, ale chcę monitorować swoje zdrowie, upewnić się, że wszystko jest w porządku. Chcę być pewny, że 9 stycznia, gdy zaczną się przygotowania, będę na sto procent gotowy do pracy - mówi
Michał Helik, który w końcówce rundy wywalczył miejsce w podstawowym składzie Ruchu i wystąpił w pięciu ostatnich tegorocznych meczach Niebieskich. Zapraszamy do przeczytania wybranych fragmentów wywiadu opublikowanego na oficjalnej stronie klubu.
(...)
Jak oceniasz swoje pierwsze występy po tej długiej, 1,5-rocznej przerwie? Tak to sobie wyobrażałeś?
Michał Helik: - Nie zastanawiałem się nad tym. Nie układałem sobie scenariuszy na moment powrotu. Starałem się wypracować jak najwyższą formę, a największą radość sprawił mi fakt, że wreszcie byłem na tym boisku. W każdym z tych kilku spotkań dawałem z siebie wszystko. Najważniejsze, że zdrowie już nie przeszkadzało w grze. Z pięciu meczów z moim udziałem wygraliśmy dwa, a trzy kończyliśmy jako przegrani. To na pewno nie są rezultaty o jakie nam chodziło. Musimy wygrywać częściej.
Na pewno sporo rozmawialiście o waszej grze i wynikach. Jakie nastroje panowały tej jesieni w szatni Ruchu?
- Wszyscy czujemy bardzo duży niedosyt. W każdym z nas jest jednak chęć szybkiego odegrania się, udowodnienia, że zajmowane przez nas miejsce jest nieadekwatne do naszych możliwości i potencjału. Na pewno zwycięstwo w ostatnim spotkaniu nieco poprawiło nastroje, ale szkoda, że o kolejne punkty będziemy mogli powalczyć dopiero w lutym. Nie pozostaje nam nic innego jak dobrze przepracować okres przygotowawczy i zmazać tę plamę, udowodnić, że potrafimy grać w piłkę. Pokazywaliśmy to jesienią, ale może zabrakło nam trochę szczęścia. Wierzymy, że karta się odwróci.
Od naszego dorobku odjęte zostały cztery punkty. Jak przyjęliście decyzję Komisji Licencyjnej?
- Rozmawiałem na ten temat z kolegami z drużyny. Na pewno jest to dla nas cios. Byliśmy w trudnej sytuacji w tabeli, a ta decyzja jeszcze bardziej ją skomplikowała. Jest w nas jednak taka pozytywna złość. Tym bardziej będziemy chcieli wyjść z tej trudnej sytuacji i pokazać, że mimo przeciwności losu, które nam się przytrafiają, jesteśmy w stanie się podnieść.
(...)
W sobotę rozpoczęliście ponad trzytygodniowe urlopy. Jak zamierzasz wykorzystać ten czas?
- Urlop zacząłem od zadbania o zdrowie. W poniedziałek byłem na konsultacji medycznej w Krakowie, od wczoraj przebywam w Łodzi, gdzie przejdę kolejną. Wróciłem już na boisko, ale chcę monitorować swoje zdrowie, upewnić się, że wszystko jest w porządku. Chcę być pewny, że 9 stycznia, gdy zaczną się przygotowania, będę na sto procent gotowy do pracy. Dlatego odwiedzam teraz lekarzy, którzy pomagali mi w trakcie kontuzji. Konsultuję z nimi, co jeszcze mógłbym robić, by zabezpieczyć się przed nawrotami tego rodzaju urazów. Ale nie jest też tak, że trzy tygodnie spędzę w gabinetach. Na pewno odpocznę, święta tradycyjnie spędzę w domu w rodzinnym gronie z bombką z "eRką" na choince. Później planuję wypoczynek za granicą, a od początku nowego roku pełna koncentracja na przygotowaniach.
źródło:
Ruch Chorzów