- Mam nadzieję, że informacji do tego portalu nie sprzedali zawodnicy tylko inni ludzie. Ja sobie nie wyobrażam, by robić kolegom pod górkę i pokazywać swoje prywatne sprawy, dokumenty jakiemukolwiek dziennikarzowi - zaznacza kapitan drużyny Ruchu Chorzów
Rafał Grodzicki, z którym porozmawialiśmy między innymi o aktualnej sytuacji klubu oraz piątkowym meczu z Wisłą Kraków. Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu.
Niebieska Rodzina spotkała się na tradycyjnej wigilii, jednak trudno świętować, gdy klub znajduje się w takiej sytuacji sportowej oraz organizacyjnej.
Rafał Grodzicki: - Na godzinę można było się wyłączyć z tego wszystkiego, co się dzieje dookoła. Fajnie jest spędzić taką rodzinną wigilię w klubie, który ma wielkie tradycje i wielu kibiców. A świętować faktycznie nie jest łatwo. Ja mogę jednak mówić tylko i wyłącznie za drużynę. Ten rok nam nie wyszedł i przypuszczam, że początek następnego na pewno nie będzie łatwiejszy. Wszystko w naszych nogach, trzeba sprawić, żeby było łatwiej. Musimy dopisywać punkty, zwyciężać i piąć się w górę tabeli. Nie wyobrażam sobie Ruchu Chorzów niegrającego w Ekstraklasie.
Macie szansę, by zakończyć rok pozytywnym wynikiem. Jak wyglądają przygotowania do meczu z Wisłą, które są zakłócane plotkami o ewentualnych karach dla klubu?
- O ile nie mamy w ostatnim czasie szczęścia na boisku, to mimo wszystko w ligowej tabeli troszeczkę nam ono dopisuje. Straty punktowe nie są zbyt wielkie i każdy wygrany mecz powoduje, że pojawiają się roszady w tabeli. To jest istotne, a później jest jeszcze podział punktów. Jeśli chodzi boisko, to nic nie jest przekreślone. Mamy szansę na to, żeby dalej grać o utrzymanie, grać o jak najlepsze cele. Fakt, że sytuacja w klubie na pewno nie pomaga. Początek tygodnia był bardzo nerwowy, widać było poruszenie w szatni. Każdy się zastanawiał i martwił, co będzie dalej. Wierzę, że ta sprawa się wyjaśni i będzie OK, a nam pozostanie tylko to, żeby zdobywać punkty i piąć się w tabeli. Miejsce Ruchu jest w Ekstraklasie, mimo ocen innych zawistnych ludzi.
Jak zareagowałeś na internetowe doniesienia o tym, że Komisja Licencyjna może zabrać Ruchowi nawet dziesięć punktów?
- Gdyby to był inny portal niż "Weszło", to być może bym się tym przejął. Powiem szczerze, że bardzo mnie to zdziwiło. Ludzie z tamtej strony internetowej mieli tylko i wyłącznie skany dokumentów oraz szczątkowe informacje na temat tej słynnej naszej fundacji. Myślę, że nasi działacze wyjaśnili we wtorek bardzo wiele. Decyzja nie została podjęta i przypuszczam, że teraz wszyscy się tam głowią, co z tym fantem zrobić. Ktoś puścił dziwną informację oczerniającą klub, a nie sprawdził tego do końca. Mam nadzieję, że informacji do tego portalu nie sprzedali zawodnicy tylko inni ludzie. Ja sobie nie wyobrażam, by robić kolegom pod górkę i pokazywać swoje prywatne sprawy, dokumenty jakiemukolwiek dziennikarzowi. Mam nadzieję, że to nie byli oni i sprawa się wyjaśni.
Działacze Ruchu przyszli do drużyny, by przekazać, jak rzeczywiście wygląda sytuacja?
- Tak, od razu była taka informacja i wiedzieliśmy, co jest grane. Było nerwowo, bo jeśli prezes mówi jedno, a na portalach internetowych co 10 minut wyskakuje jakiś nowy wywiad, jakaś nowa decyzja i dalej przekaz jest negatywny, to każdy ma mętlik w głowie. Byliśmy jednak poinformowani, że spokojnie, da się to wyjaśnić i nie będzie tak, jak powiedziały już niektóre osoby. Na dzień dzisiejszy decyzji nie ma, ale trzymam kciuki i jestem pewny, że będzie dobrze.
Mecz z Wisłą ma dla ciebie podwójne znaczenie. Od urodzenia jesteś kibicem Cracovii, a co najistotniejsze - macie szansę, by odbić się od dna tabeli.
- Powiedziałbym, że nawet potrójne. Po pierwsze, moje mecze przeciwko Wiśle. Druga sprawa jest taka, że trzy punkty mogą nam naprawdę dużo dać. To jest bardzo ważny mecz kończący ten słaby rok. Zwycięstwo na pewno może wnieść pozytywy. Trzeci aspekt to nowa zgoda między kibicami Ruchu i Wisły. Na trybunach będzie święto. Przypominam sobie pierwszy mecz w Krakowie, gdzie fani obu drużyn dobrze się bawili. Mam nadzieję, że wszyscy sympatycy Niebieskich wyjdą ze stadionu zadowoleni, bo Ruch wygra to spotkanie.
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)