Niebieska Rodzina spotkała się w kawiarence klubowej na uroczystej wigilii. Nie zabrakło tradycyjnych potraw, efektownej oprawy muzycznej czy dzielenia się opłatkiem, jednak o radosną atmosferę było tym razem trudno.
- Nad Ruchem panują mroki. Ostatnie miejsce w tabeli, słyszymy o jakichś długach i różnych niewyjaśnionych sytuacjach, ale myślę, że te światło zabłyśnie nad Niebieskimi i wstąpi w nas nadzieja. Ten rok był rokiem porażek, dlatego życzę, aby ten następny był rokiem zwycięstw na boisku i poza nim - powiedział ksiądz Eugeniusz Błaszczyk, który wspólnie ze wszystkimi gośćmi pomodlił się o lepszą przyszłość klubu.
Legendarna kawiarenka nie pękała tym razem w szwach, co zauważył Prezydent Andrzej Kotala. - Mam wrażenie, że coś nas tutaj mało. Jak to zwykle bywa - prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dzisiaj nie jest ani na bogato ani na wesoło, dzisiaj jest poważna sytuacja. Odnosi się takie wrażenie, jakby wszystkie błędne decyzje z przeszłości i przeciwności losu obecnego, skumulowały się w jednym momencie, w jednym sezonie. Powoduje to, że te święta dla całej Niebieskiej Rodziny nie będą wymarzone - wskazał.
- Trudno przewidzieć, co się będzie działo, gdyż przed nami wiele niewiadomych. Nie wiemy, jaka będzie decyzja Komisji Licencyjnej, nie wiemy, jaka będzie decyzja radnych co do prolongaty pożyczki i nie wiemy też, jaki będzie wynik sportowy naszej drużyny na wiosnę. Musimy się wszyscy modlić, aby ten zespół utrzymał się w Ekstraklasie, bo dzięki temu na pewno będzie lepiej finansowo. Życzymy tego wszystkim piłkarzom i szkoleniowcom, a w szczególności trenerowi Waldemarowi Fornalikowi - zaznaczył gospodarz miasta.
Andrzej Kotala odniósł się także do sytuacji finansowej klubu. - Przed nami wiele ciężkich i trudnych decyzji, również przed panem Aleksandrem Kurczykiem. Nie możemy tracić ducha nadziei, walki i mocnego kibicowania wszystkim. Wszystkim jest to potrzebne, mnie również, bo nie jest to dla mnie sytuacja komfortowa. Miasto pożyczyło klubowi 18 milionów złotych i jeśli drużyna spadnie, to będzie ciężko, aby te środki odzyskało. Mamy dzisiaj naprawdę trudną sytuację, ale nadzieja umiera ostatnia. Trzeba ją podtrzymywać, mieć ją w sobie i przez te święta pozytywnie myśleć o przyszłości, o drużynie i klubie. Już za cztery lata czeka nas setna rocznica powstania klubu i wierzę, że będzie to dla wszystkich radosne, a nie smutne wydarzenie. Życzę, aby wszystko się w nowym roku poukładało - zakończył.
Działaczy Ruchu reprezentował podczas wigilii Aleksander Kurczyk, który również wygłosił przemowę. - Mocno pesymistycznie zabrzmiały słowa pana prezydenta. Oczywiście nasza sytuacja nie jest łatwa w chwili obecnej. Ani sportowa, ani formalna, ani finansowa. Mogę państwu złożyć tylko deklarację od całego zarządu i działaczy, że robimy wszystko, aby wyjść na prostą. W dzisiejszym dniu musimy optymistycznie popatrzeć na to, co się dzieje. Nieraz Ruch był w trudnych sytuacjach - nie będę porównywał, czy w lepszych czy gorszych - i z tego jakoś potrafił wyjść - stwierdził przewodniczący rady nadzorczej.
- Chciałbym podziękować panu prezydentowi za pomoc, którą jako kibic i włodarz tego miasta dał Ruchowi. Cały czas podtrzymuje tę pomoc i wyciąga rękę w naszym kierunku. Przeszłość niestety spowodowała to, co dzisiaj wszyscy widzimy. Na pewno zrobimy wszystko, aby się odbić od dna. Liczymy na naszych chłopaków, którzy naprawdę mają olbrzymi potencjał, tylko te szczęście nas chwilowo, mam nadzieję, opuściło. Wierzę, że pokażą to w piątek i przynajmniej zakończymy ten cykl rozgrywek jakimś dobrym wynikiem. Podejdźmy optymistycznie do tego wszystkiego, skumulujmy swoje siły i zróbmy wszystko, aby jeden i drugi wynik był lepszy. Życzę wszystkim przeżycia chwil, które ten klub już 14 razy przeżywał w swojej historii. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będzie taka okazja - powiedział Aleksander Kurczyk.
źródło: Niebiescy.pl