Łukasz Surma (pomocnik Ruchu):
- Pamiętam taki mecz, kiedy Ruch grał na Pogoni Szczecin. Przegrywaliśmy 1:3, a wygraliśmy 4:3. Wynik taki sam, ale przebieg tamtego spotkania był inny. My byliśmy drużyną słabszą, ale udało nam się zwyciężyć 4:3 w jakichś kuriozalnych okolicznościach. Natomiast tutaj prowadziliśmy grę i byliśmy drużyną, która stwarzała sobie kolejne sytuacje. Wisła Płock do 60. minuty nie miała pomysłu, jak nas ugryźć, czy wyjść wyżej czy niżej. To co się stało po bramce na 3:2, nie może się powtórzyć. To nie była ta drużyna, która grała wcześniej przez 60 minut. Straciliśmy kontrolę nad tym meczem i uważam, że te bramki nie padły przypadkowo. Przypomnę, że Wisła miała jeszcze wcześniej ze dwie, trzy sytuacje. W szatni powiedzieliśmy sobie na gorąco, że nie można spuszczać głów, bo takie wyniki podłamują. Za parę dni mamy kolejny mecz i musimy zrobić wszystko, żeby święta spędzić w miarę spokojnie. (neo)
Patryk Lipski (pomocnik Ruchu):
- Moje dwa gole nie są w tej chwili ważne. Oddałbym je, bylebyśmy wygrali, choćby 1:0. Przegraliśmy z sąsiadem w tabeli, odjechały nam kolejne punkty. Moim zdaniem, kiedy otworzyliśmy się w końcówce, to Wisła stwarzała sobie sporo sytuacji, natomiast poza tym to my dominowaliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ale za wrażenia artystyczne punktów się nie przyznaje... Mam nadzieję, że w końcu zagramy mecz brzydki, ale zwycięski. (may)
Piotr Ćwielong (pomocnik Ruchu):
- Tracimy mega dziwne bramki. Pokazujemy, że potrafimy, dwa razy podnosimy się z kolan, wychodzimy na prowadzenie 3:2 i brakuje tego cwaniactwa, doświadczenia, żeby utrzymać piłkę. Nagle dostajemy karnego i taką bramkę. Mieliśmy trzy mecze, w których chcieliśmy zdobyć minimum siedem punktów i - wiem, że to głupio brzmi - zostaje jedno spotkanie. Wszyscy wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. W Płocku strzeliliśmy trzy bramki, a nie zdobywamy punktów. Było wszystko oprócz zdobyczy punktowej, to najbardziej boli, to jest frustrujące. (neo)
Przemysław Szymiński (obrońca Wisły):
- Jeżeli ktoś chciał dzisiaj zobaczyć fajne i takie czysto piłkarskie widowisko, to udało mu się to w 50. procentach. Ten mecz nie należał do najlepszych, ale był bardzo ciekawy. Skupiamy się przede wszystkim na tym, że udało nam się w końcu zdobyć trzy punkty. Styl jest nieważny. Odczuwamy bardzo dużą ulgę, licznik stanął na dziewięcu meczach bez zwycięstwa i była to zatrważająca seria. (neo)
źródło: Niebiescy.pl